Wpis z mikrobloga

KUP SOBIE, #!$%@?, SERWO-CZASZKĘ! Tak, #!$%@?ą, latającą serwo-czaszkę, nie mówimy tu o jakiejś #!$%@? gynoidce czy innym #!$%@? servitorze. Nie pytaj mnie skąd masz ją wziąć, bo to nie mój problem. Serwo-czaszkę nazwij Clyde (to nie podlega żadnej dyskusji, wszystkie serwo-czaszki mają na imię Clyde - nie pytaj dlaczego, tak działa Imperium). Zacznij bujać się z serwo-czaszką po Marsie, zabieraj ją dosłownie, #!$%@?, wszędzie: do fabryk/kopalń, serwerowni, na orbitę, kucownie, WSZĘDZIE! Z czasem techprieści zaczną zwracać na Ciebie uwagę, pingować i pytać o serwo-czaszkę, nie #!$%@? tego! - narób sobie masę kontaktów, każdy będzie chciał się pokazywać w towarzystwie kolesia z serwo-czaszką. Za każdym razem kiedy broadcastniesz coś odkrywczego, przybijaj z Clydem dyńkę. Wśród Twoich nowych kontaktów na pewno będą jakieś fempriesty, które na pewno będą zwracać na Ciebie uwagę, bo techpriest, który pokazuje się w towarzystwie serwo-czaszki jest co najmniej intrygujący. Tego też nie #!$%@?, reverse-engineeruj Twoje nowe znajome na wszystkie możliwe sposoby (niekoniecznie na dwa bufory z serwo-czaszką). Kiedy już zrobi się o Tobie głośno znajdzie się ktoś, kto da Ci planetę, może nawet zaproszą Cię na Terrę. Mając planetę będziesz miał surowce, wykop jak najwięcej wszystkiego, serwoc-zaszkę sprzedaj na złom i #!$%@? do jakiegoś ciepłego układu, z którym Adeptus nie mają umowy o ekstradycję. Następnie idź na piękne złomowisko STC, spójrz na hałdy starożytnego sprzętu i broadcastnij: "57:79:67:72:61:6c:65:6d:20:77:20:7a:79:63:69:65:21".