Wpis z mikrobloga

@limitless93: "Drood" Dana Simmonsa mi się bardzo podobał - ciężko bez spojlerów opisać co ma wspólnego z fight clubem, ale ma sporo. Gatunek niby wydaje się nie ten, ale klimat naprawdę podobny i spokojnie bym pod thriller podciągnął.
@ryhu @limitless93 Nie zdołałem zmordować "Drooda" a rzekome podobieństwo do "Fight club" jest dla mnie całkowicie niezrozumiałe. Trudno o bardziej różne książki, szczególnie jeśli porównać objętość, tempo akcji, realia... ( ͡° ʖ̯ ͡°)
@limitless93: no to właśnie dlatego nie rozumiesz bo nie skończyłeś, jakby ktoś fight club w połowie rzucił to też nie będzie wiedział o jakim zwrocie akcji ludzie mówią
@ryhu: @kurp: zaopatruje się w miejskiej bilbio i u nas Drooda aktualnie nie ma, ale może zarzucę coś od Simmonsa, bo mają na stanie kilka pozycji. Dzięki za propozycje, gdyby wam coś wpadło do głowy jeszcze to wołać
@ryhu Być może. Są książki, które odbierałem jako mocno średnie, dopóki nie przeczytałem zakończenia ("Gniazdo światów"!), ale trudno mi sobie wyobrazić czym Simmons miałby mi wynagrodzić dalsze brnięcie przez "Drooda".

Spory wpływ miała też na mnie żonka, która przeczytała akurat do końca i od początku w ogóle odradzała mi lekturę. Chciałem jej udowodnić, że mi się spodoba, ale nie wyszło.

Nawiasem, naprawdę rzadko odkładam książkę bez zakończenia. Sporadycznie. Ta mnie po prostu