Wpis z mikrobloga

Tak sobie czytałam te Wasze opowieści ze spotkań rodzinnych i się śmiałam w duchu, jak to rodzina wtyka nos w wasze życie osobiste. Byłam dziś na ślubie kuzyna, a potem na małym przyjęciu z tej okazji (ach, co za fajny, coraz cześciej spotykany sposób świętowania, bez wiejskich wesel, kolejne takie, na którym miałam czystą przyjemność być).
Nie wiem czy dlatego, że przyszłam sama, czy dlatego, że zostałam ostatnia z tego pokolenia, ale po raz pierwszy spadł na mnie grad pytań:

- kiedy wychodzę za mąż
- dlaczego nie wychodzę za mąż
- kiedy będę mieć dzieci
- dlaczego nie chcę mieć dzieci,

a każde z nich w kilku odmianach o różnym nacechowaniu emocjonalnym i różnej składni, żeby zachować pozory urozmaicenia.
To chyba jednak występuje w każdej rodzinie, tylko nie zawsze ujawnia się od razu. Zabawa z odpowiedziami na pytania i patrzeniem na reakcje przednia :) Bawcie się tym, a nie marudźcie, miny ciotek bezcenne, podoba mi się.

#oswiadczenie #spotkaniarodzinne #nobodykiers #niewiemjaktootagowac chyba #rozowepaski i #niebieskiepaski (bo to wy narzekacie)
  • 13
@kasiknocheinmal: to jest raczej uwarunkowane miejscem gdzie się mieszka. Mniejsze miejscowości oraz ogólnie wschód Polski będzie nastawiony na te wczesne wychodzenie za mąż. U mnie jest to samo. Ciągłe pytania kiedy zwiążesz się z kimś, ale jak to w twoim wieku nie myśleć o ślubie itd. Faktycznie jest o czym myśleć, wydać kupę kasy żeby sobie popili ludzie.
@kasiknocheinmal: no niestety tak jest zawsze :P
ale jak juz jest dziecko, to potem "kiedy kolejne".
u mnie brat sie cieszyl, jak przy drugiej ciazy udal sie im chlopiec - mają "parkę". Nikt nie bedzie pytać "kiedy dorobicie chlopcom siostrzyczke/dziewczynkom braciszka" :P
@agaja: tutaj niepojęty był fakt, że w ogóle można nie chcieć mieć. "Dorośniesz". Na dorastanie jestem już trochę za stara. Następnym razem sprawdzę reakcję na rozwinięcie tematu z pełnym uzasadnieniem, to do tej pory przyjęła do wiadomości tylko jedna z cioć :)
@kasiknocheinmal: no niestety niektorzy wychodza z zalozenia, ze kazdy MUSI chciec miec dzieci.
Inna sprawa, ze czesto ci najbardziej dociekajacy nie pomysla, ze ktos moze miec problemy z plodnoscia, ale niekoniecznie o tym trąbic na prawo i lewo.
Albo po prostu sa bucami.
Bratowa mi opowiadala, jak jakichs ich kuzyn sie dopytywal kogos w rodzinie, kiedy kolejne dziecko i jak to tak, tylko jedno, ze to wstyd, zeby kobieta nie urodzila