Wpis z mikrobloga

@fortheworld: Zaznaczam "nie" bo mam taki styl, że w tygodniu po kilka razy ze znajomymi się widzę i w większości przypadków to machnę jakiegoś Radlera ale jednak alkohol bo ciężko o spotkanie bez chociaż jednego piwa. Co innego gdybym miał siedzieć w domu/pracy i nigdzie nie wychodzić, to wtedy spokojnie.
@Triplesix: Nawet śmiechłem. Na imprezach właśnie po paru piwach podejmowane są decyzje o piciu dalej, aż do momentu kiedy zwyczajowo kończy się to upodleniem całego pijącego towarzystwa.

Jak widzę pijanego, czy nawet podchmielonego "po paru piwach" to nawet nie chce mi się z takim gadać, bo o czym, taki człowiek nic na poziomie nie jest w stanie powiedzieć. Jaki jest w ogóle sens picia tych "paru piw", że niby lepsze samopoczucie?
@niepokonany: to po co chodzisz na takie imprezy, skoro nie chcesz gadać z podchmielonymi ludźmi? Można się bawić z alkoholem z umiarem, ale i tak oczywistym jest że trzeźwa osoba będzie się czuła w takim towarzystwie słabo.

Jak mi nie pasuje że gdzieś się bierze narkotyki to po prostu tam nie idę, zamiast bóldupić na forum.