Wpis z mikrobloga

Cześć mirki! ( ͡º ͜ʖ͡º)

Równo za tydzień o tej porze będę wyjeżdżał z domu do #holandia po urlopie do #praca . Ostatnio widziałem na głównej znalezisko o tym jak to #oszukujo ludzi w Holandii, przez co kilka osób mających chęć, okazje czy możliwości, w najlepszym wypadku, zaczęło rozważać czy aby na pewno dobrze robią, szczególnie Ci młodzi. Ja, od dziś, raz dziennie, może raz na dwa dni pod tagiem #tytanpracuje będę relacjonował jak jest pracować i żyć młodemu człowiekowi(lvl20, ale o mnie niżej) za granicą. Mam swoje poglądy, będzie można to zauważyć, ale ocenę pozostawię wam. Będę się starał dawać wam to, czego sam szukałem ( a nie znalazłem (,) ), czyli opisu codziennego życia, by móc samemu zdecydować czy dacie sobie radę, albo czy mieliście dobre wyobrażenia. Pociągnę to przynajmniej miesiąc, jeżeli choć jedna osoba będzie śledziła moje wypociny, pewnie i dłużej.

Jak już ktoś tu dotrwał to tytułem wstępu tak krótko o mnie. Tak bardzo ogólnie, podstawy podstaw. Poznacie mnie wraz z kolejnymi wpisami.


Więc, zaczynajmy. Dzień -7. (dziś lekki #storytelling , lekkie wprowadzenie, bez konkretów technicznych. Taki dzień, jaki tekst - myślenie o myśleniu.)
Dziś zadzwoniła moja szefowa, Miriam. Więc kończy się urlop... 15 sierpnia mam być w pracy, więc wyjazd planuje na piątek, 12 sierpnia, między 1 a 3 w nocy. Jadę busem który odbiera mnie z pod domu i dowozi pod same drzwi w NL. (o przewoźnikach, cenach i czasie podróży napisze, gdy będę w trasie). Najchętniej już dziś bym pojechał, zaczął pracować. Siedzę już 3 tygodnie, nie chcę się rozleniwić. Dzisiejszy plan - jutro zrobić plan. Co, kiedy i ile kupić, co wziąć ze sobą. Byłem już tam, trochę rzeczy mam tam, doskonale wiem co wziąć... Ale, to jutro. Dziś mam te myśli, które miałem przed pierwszym wyjazdem. "A jak zostanę to... Tu wygodniej, ale tam praca... No i te zaoszczędzone piniędze, co je przywiozę.". Myślę tak cały czas o wyjeździe, ale gdy jest on abstrakcją, bliżej nieokreślony. Rozmawiając z Miriam, usłyszawszy że 15 pracapraca(pozdro dla kumatych) choć się tego spodziewałem, ba, byłem pewien, coś mnie przybiło. Nie, żeby mnie dołowało. Coś jak.... planowana wizyta u dentysty, wiesz, spodziewasz się, siedzisz w kolejce i nagle Cię wyczytają, teraz Ty, Twoja kolej. Dwa razy dopada mnie to uczucie, w tej sytuacji i gdy będę wsiadał do busa. Wydaje mi się że to lęk(bo bać to się można czegoś). Może podświadomie wiem że zmieni się wszystko i tak jakoś mnie to rusza. Zmiana, chyba to jest to... Miałem to samo wracając do domu na urlop, no i odczuwam to samo po raz drugi przed wyjazdem. Będę w NL, zapytam znajomych, czy mieli to samo.(Możecie napisać, czy znacie to uczucie, czy wyprowadzając się z domu, ale w obrębie swojej miejscowości odczuwaliście to samo. Chętnie przeczytam, ale swoje wnioski będę wyciągał z własnych przeżyć i osób mi znanych.) Wspomniałem że chcę wracać. Chcę, bo tam jest praca, bo tutaj tego nie usiedzę. Borykam się często z przemyśleniami - po co mi to? Z jednej strony, jadąc tam, żyje na poziomie nie gorszym niż tu(w różnych dziedzinach życia, jest różnie - ale to temat na kiedyś), utrzymuję tu mieszkanie(tj. wysyłam mamie na czynsz + 200zł tak o) i odkładam więcej niż tu zarabiałem (z umowy o pracę którą miałem, państwowej firmie - ale o moich pracach, a było ich kilka - jutro(znaczy dziś wieczorem, to wyjątkowo piszę w nocy). Ale jestem w obcym kraju, nie wiem czy tam zostanę i jak długo. Tu jednak się wychowałem, znam nasze prawo (uczyłem się w technikum handlowym), mniej lub bardziej, ale orientuje się, co i jak, a i uzupełnić wiedzę jest o wiele łatwiej. Nie mam zamiaru robić całe życie na kogoś( ͡° ͜ʖ ͡°). I trzeba się zdecydować, jak najszybciej, czy zostać tam, poświęcić zarobione tam pieniądze, zrobić ich szkołę, czy kapitał zostawić tu i tu coś otworzyć. Ja daje sobie na tą decyzję czas do końca następnego sezonu. I wybór ten będzie w 90% podyktowany rachunkiem matematycznym, gdzie lepiej będzie mi żyć? Te 10% to kwestie przywiązania, do rodziny, znajomych, ogólnie - miłości do małej ojczyzny(ważne pojęcie, który jest najważniejszą częścią #patriotyzm ) - to co mnie trzyma tu, a tam przemawia za mną otwartość ludzi(mówię tu o holendrach, bo tych będzie tam coraz mniej), co będę podkreślał cały czas. O tym muszę wspomnieć tu i teraz, każdy napotkany holender odpowie Ci na "Hi", a 3/4 sama się z Tobą przywita. Przynajmniej w moim regionie,Limburgia - przp. red. ( ͡° ͜ʖ ͡°). I coś co w Polsce mnie zaczęło razić po powrocie. U nas 90% przestrzeni publicznej to ulica i chodnik obok niej. Ludzie mają płoty jak zasieki. U mnie w NL, nie ma czegoś takiego jak płot, żywopłot to maks, jak ktoś ma psa, albo jakiś wymyślny kształt. Ja rozumiem że to stare społeczeństwo i mają czas na robienie idealnych ogródeczków przed domem. I wiem że u nas inna mentalność i zaraz by coś ginęło z podwórek, ale BLOKI żeby ogradzać? Dorzucę wam zdjęcie później bloku obok mnie(czekajcie bo skiśniecie #januszebiznesu ). Ale już, popłynąłem, to na inny dzień temat. Wracając, trzyma mnie tam też, brak kar za posiadanie #marihuana w małych ilościach. (uprzedzając pytania, tak, pale, ale nie dużo, bo pracapraca i tylko w NL, nie ze względów prawnych, a jakości. I nie chodzi mi o to że są mega petardy, łeb urywa, bo mam znajomego dziadka lvl75, od którego mogę brać różne potworki, które mu urosną. Ale wiem że jest to czyste. Nie gotowane z cukrem, żeby było cięższe, o innych specyfikach nie mówiąc. Czyste do tego stopnia, że nawet nawóz to kompostownik z jego innych roślin.) No, ale już na #narkotyki to kilka dni poświęcić muszę. A same palenie, będzie się przewijało w moich tekstach. Tylko te chyba będę oznaczał +18, albo będę jakoś ostrzegał, bo to bardziej w formie nauki. Oczywiście nie namawiam, nie polecam spożywania jakichkolwiek używek! Nie dajcie sobie wmówić że ganja jest nieszkodliwa. Wszystko jest dla ludzi, ale w odpowiedniej dawce.

Kończę te dywagacje. Jest po 6, zacząłem to pisać po 1. Trochę tematów pomieszałem, dużo zacząłem, nic nie skończyłem. To tak jak się w sumie dziś czułem :D. Zostawiam sobie furtkę do następnych tekstów. Wszystko na spontanie, wszystko z głowy. Jeśli ktoś przeczytał wszystko to #wow , gratulację. Przepraszam też za składnie, niektóre zdania pewnie zacząłem, później coś kasowałem, nie pisałem w jednej osobie, interpunkcja leży. Na początku jeszcze sprawdzałem niektóre rzeczy w sjp.pwn.pl (polecam, obowiązkowa zakładka), ale później już popłynąłem. Obiecuję, następny tekst będzie już merytoryczny, zbiorę się do niego, przemyślę co dokładnie chcę napisać. I przede wszystkim przeczytam go 3 razy, od góry do dołu.

Ps Jak by ktoś był chętny, to mogę wysłać komuś następny tekst, żeby go ocenił, czy jest wart publikacji.
Ps 2. Publikuje te bzdury, bo jak tego nie zrobię to nie będę miał motywacji żeby pisać to dalej, albo od nowa. Jak pójdzie już kilka dobrych tekstów to może ten usunę, albo zostawię dla beczki ( ͡° ͜ʖ ͡°).
Ps 3 EDIT 1: Czytam wykop od jakiegoś czasu, ale tagi itp. są dla mnie nowością, więc jak ktoś łaskawy mnie poprawi to będzie super.
  • 4