Wpis z mikrobloga

  • 96
Po pociągu przyszedł czas na inną formę transportu, u nas prawie nie występującą - statek rzeczny. Z Krasnojarska co dwa dni wypływa statek który płynie po Jeniseju ponad 2 000 km aż do Dudinki, już za kręgiem polarnym. Obcokrajowcy mogę płynąć jednak tylko do Igarska, gdyż dalej jest strefa zamknięta że względów strategicznych. Przez Dudinke idzie też połączenie do Norylska, najbardziej na północ wysuniętego dużego miasta. To 130 tysięczne miasto, które jest ważnym ośrodkiem przemysłowym, zostało zbudowane w latach trzydziestych XX wieku przez więźniów okolicznych łagrów. Nie ma ono połączenia z resztą Rosji, jest jedynie droga i linia kolejowa do Dudinki oraz lotnisko.

Bilety na statek jest kupić dużo trudniej niż na pociąg, bo można je kupić tylko w Krasnojarsku. Po wizycie w biurze sprzedającym bilety, okazało się że oni je sprzedają tylko do czterech dni przed wypłynięciem i trzeba iść na dworzec rzeczny. Tam już stał zacumowany statek, a gdy próbowaliśmy się dowiedzieć czy da się kupić bilety na jutro, pan z wąsem, który przedstawił się jako Wasilij Makarewicz, powiedział żebyśmy przyszli jutro o 6 rano i pytali o niego. Jak przykazał tak zrobiliśmy i udało nam się kupić bilety na kajuty trzeciej klasy.

Statek Aleksandra Matrosow został zbudowany w 1954 w niemieckiej stoczni. Na samym dole znajdują się kajuty trzeciej klasy - łóżko to goła deska, jedna na górze druga na dole, na tym rozwijany materacy jak w plackarcie. Piętro wyżej jest druga klasa, gdzie łóżko ma już nawet obicie i dywanik w środku, zdaję się że miały też umywalkę. W pierwszej klasie już są tylko dwa łóżka w kajucie, jest też ona znacznie szersza, widać też po wystroju że to pierwsza klasa. Są też dwie kabiny, klasy lux, szerokości kilku zwykłych kajut.
Różnicę między klasami widać już przechodząc z piętra na piętro, na piętrze drugiej klasy pojawia się dywan na korytarzu, drzwi do kajut też są eleganckie. Pierwsza klasa ma też osobną restauracje z eleganckimi obrusami i zapewne bardziej wykwintnym menu.
Po zaledwie 17 godzinach statek przypływa do pierwszego przystani, czyli do Jenisejska. Miasto to kiedyś było centrum handlu futrem i jednym z najważniejszych miast regionu - pozostałością po tym są bogato zdobione kamienice z XIX wieku, które są teraz odrestaurowywane na obchodu 400 lat w 2019. W mieście jest też pełno starych drewnianych chałup często ponad stuletnich.

Tutaj przekonałem się że na Syberii poczucie odległości jest naprawdę trochę inne. W Polsce odległość 350 km to podróż przez pół kraju, wycieczka do Jenisejska jest traktowana na zasadzie że jak już jesteś w Krasnojarsku to możesz przy okazji tam zajrzeć.

Tymczasem wsiadam w kolejny pociąg, tym razem do Irkucka i zmierzam w końcu nad Bajkał.

#jashjedzienasyberie
jash - Po pociągu przyszedł czas na inną formę transportu, u nas prawie nie występują...

źródło: comment_EYadYVsgiejpcUVrfCUoYihIvnQfZbt2.jpg

Pobierz
  • 9
@jash: Siema kolego! Nawet nie wiesz jak się cieszę, że dziś trafiłem na ten właśnie wpis. Podróż koleją transsyberyjską i generalnie Syberia to moje ciche marzenie, które może kiedyś zrealizuję. Obserwuję tag, zabieram się za poprzednie wpisy i czekam na kolejne. Powodzenia!