Wpis z mikrobloga

Ze #zwiazki i #seks jest jak z warzywniakiem - jeśli lubisz bakłażany, to wybierzesz najładniejszego bakłażana z całego stoiska. Jeśli te bakłażany będą bardzo mizerne, a obok piętrzył się będzie stos przepięknych, ale ohydnych brokułów, nadal wygrzebiesz jakiegoś znośnego bakłażana i będziesz szczęśliwy, kiedy już poczujesz ich boski smak na języku. Czasem dasz się jednak zwieść wyglądowi jakiegoś jędrnego kabaczka albo smukłej marchewki, ale ten chwilowy skok w bok pozostawi w tobie niedosyt i z podkulonym ogonem wrócisz do tego jedynego słusznego warzywa, jakim jest bakłażan. Jeśli lubisz wszystkie warzywa, wybór staje się cięższy - masz ochotę na wszystkie, ale zjedzenie wszystkich warzyw naraz jest awykonalne. Miotasz się podczas wyboru i nigdy nie czujesz się w pełni usatysfakcjonowany, bo nawet gdy kupisz cebulę, to na półce obok będzie leżała czerwona papryka i pocieknie ci ślinka. A ci, co w ogóle nie lubią warzyw, najprawdopodobniej będą bardzo nieszczęśliwi, bo jeśli nie będzie ich stać na suplementy i witaminy, i tak będą musieli od czasu do czasu je wcinać.

#przemysleniazdupy
  • 5
@caprimulgus: Końcówka tylko jest mało sensowna. Jak ktoś nie lubi warzyw to jest aseksualny (według metafory XD). Taka osoba nie potrzebuje leków by pozostać aseksualnym, nie ma pociągu, który by zaspokoić musi od czasu do czasu się "przemóc".

Chyba, że chodziło o księży...