Wpis z mikrobloga

#poezja #limeryk #rodzinazastepcza

Raz pewien biesiadnik z Tczewa
Pod wpływem wina wpadł na pień drzewa
Złamał sobie kość nosa
I zawył pod niebiosa
Często pijak po winie tak śpiewa

Raz abstynent jeden z Włodawy
Przez rok cały pijał dla wprawy
Obudził się w nędzy
Całkiem bez pieniędzy
Bo kosztowne to są zabawy

Raz facet gdy dopadły go smutki
Poszedł do baru napić się wódki
Rano się pochorował
Rozbolała go głowa
Bo pomysł był z wódką marniutki

Pewien grabarz zakopał sztywniaka
Lecz przy pracy na słońcu spiekł raka
Dostał udaru cholernego
Więc zakopali i jego
Smutna to była historia taka

Raz wódka z whisky w pewnej gorzelni
Chwaliły ludzi że tak są dzielni
Że je piją, choć picie
Znacznie skraca im życie
A może durni są ci naczelni?

Raz Ziemianin z planety Ziemia
Poczuł że fascynująco zmienia
Się życie gdy do krtani
Wpływa płyn z procentami
Lecz wątroby dostał porażenia