Wpis z mikrobloga

W maju skończyłem 38 lat i postanowiłem do kolejnych urodzin minimalizować, w życiu społecznym, użycie konwenansów i stosowanie norm obyczajowych. Tylko z nudów i ciekawości, bez skłonności perwersyjnych.

Zasada jest taka, że w nienachalny, ale bezpośredni sposób wyrażam swoje stanowisko i opinie w czasie interakcji z innymi, ale tylko w odniesieniu do odgrywanych ról. I tak, dla przykładu:
- informuję znajomego, że nie odbieram telefonu, bo nie lubię z nim rozmawiać, albo informuję innego, że bardzo lubię jego towarzystwo i tęsknię za nim,
- informuję kontrahenta, że w mojej opinii przedsięwzięcie jest mało efektywne ze względu na jego niekompetencję w xyz i moją w xyz,
- na imieninach informuję siostrę mamy, że chętnie zjem jeszcze trochę zupy, bo ma wspaniały smak, a nie odpowiada mi zapach serwowanego mięsa,
- mówię sąsiadom, że podziwiam to jak wychowują dzieci i wzoruję się na nich w odniesieniu do swojego.
itp itd etc

Jest to trudne i przyznam, że bardzo mnie męczy. Skurczyła mi się rodzina, grono znajomych, sąsiadów oraz kontrahentów.
Z drugiej strony jakość kontaktów z cenionymi przeze mnie osobami wskoczyła na niesamowity poziom i sprawia mi ogromną radość każda sekunda w ich otoczeniu.

Poza tym - wiele z osób, które poczuły się urażone - odpowiedziały mi w ten sam sposób i zebrałem na swój temat sporo cennej wiedzy - rzeczy, które dotąd wypierałem lub o których nie miałem pojęcia.

No i praktycznie wyeliminowałem friendzone z moich kontaktów z kobietami. Jest albo tak, albo nie :)

#truestory #niewiemjaktootagowac
  • Odpowiedz