Wpis z mikrobloga

#militariachaczinsa wbija się tym razem z jeszcze większym POLOTEM!

Tym razem zaś omówimy zupełnie inny model wojny który - tak jak blitzkrieg zmienił przyszłość wojny lądowej - tak ten konflikt wpłynął na wojnę morską, wywracając ją o 360 ( ͡° ͜ʖ ͡°) #pdk stopni.

Otóż to, mówimy o Wojnie na pacyfiku. Omówimy ją skrótowo i uznajmy to za część 1 - część druga nastąpi! Temat jest zbyt rozległ by omówić go w jednym poście i nie uśpić was.

W sumie ciężko oszacować, kiedy ten bajzel się zaczął. Mieszać zaczęło się już w XIX wieku kiedy to Japończycy dobrali się do tyłka zachodnim mocarstwom takim jak chociażby Rosja, pokazując że - do tej pory - niecywilizowany kraj może sprawnie przejść industrializację i równać się ze światowymi potęgami. Skutkiem mentalności japończyków i ich uporu do zrównania się z zachodem była raptowna i dość śmiała ekspansja. Po zajęciu nielicznych niemieckich kolonii w tej części świata (taka nagroda pocieszenia za wkład w I wojnę światową) zaczęli rozglądać się po sąsiadach niczym Sebki na marihuaninowym głodzie poszukujace leszcza z telefonem. Jako że w dalekiej Azji nikt do tych bogatych za bardzo nie należał, a coś ich gospodarka "ćpieć" musiała i kogoś skroić trzeba - to lali wszystko jak leci dookoła, co sie za bardzo odgryźć nie mogło. Najpierw Korea jeszcze w XIX wieku, potem troszkę Chiny w jej północno-wschodniej części (ustanowili tam marionetkowe Państwo zwane Mandżuria/Mandżukuo, zależy jakie nazewnictwo przyjąć) no i jakby możliwości się skończyły. Zostali sami "mocni gracze".

Japończycy posiłowali sie trochę na rękę z Wujkiem Stalinem poprzez serię starć granicznych, lecz wynikało z tego tylko iż "nie warto było kur*a nic". Armia sowiecka była zbyt słaba do prowadzenia działań ofensywnych, ale wystarczająco mocna do defensywy - sytuacja patowa. Ciekawostka - akcją przeciwko Japończykom dowodził gen. Żukow. Ten sam Żukow który potem dowodził atakiem (już w stopniu marszałka krasnej armii) na Berlin. Barwna i fajna postać, polecam poczytać jak taki taktyczny wałkoń jak Żukow został jednym z najważniejszych ludzi w militarnej części ZSRR.

Wywołano więc konflikt z Chinami na szerszą skalę. Z wieloma Chinami. Co przez to rozumieć? Fakt że w chinach był wtedy taki burdel iż oni sami chyba nie wiedzieli, kto z kim i dlaczego. Coś podobnego do dzisiejszej Syrii. Komuniści z Nacjonalistami się strzelają, zaraz wjeżdżają im w plecy zwolennicy Wolnego Wypasu Bydła na stepach Szanghaju w odwrocie przed Partią Zielonych z Shanxi. Istny cyrk. Zdawać by się mogło że pójdzie w miare spoko - ale tak nie było.

Po incydencie na moście Marco Polo w lipcu roku 1937 Cesarstwo Japonii stwierdziło że nie, co to to już za dużo - tyle prowokacji i nadal nie mamy sie z kim lać? Wjeżdżamy. Całe te lata uciemiężenia z powodu małych, lokalnych konfliktów Japończycy musieli odreagować - a odreagowali to masakrami w stylu, którym zawstydzali nawet Niemców. Dość powiedzieć że wymordowano ok 20 milionów cywilów Japońskich podczas całego konfliktu. Z całym szacunkiem dla wujka Adolfa i jego osiągnięć - ale holokaust 8 milionów żydów z całej europy to dość blady wynik. Techniki mordów i tortur a także eksperymentów budzą podziw nawet najbardziej zagorzałych zwyrodnialców. Ale wróćmy do wojny samej w sobie:

Japonia po początkowych sukcesach utknęła. Chiny okazały się zjednoczone w obliczu wroga zewnętrznego i zaczęły stawiać dość zorganizowany opór głównie pod banderą "kuomintangu", czyli Chińskich nacjonalistów. Ciekawostka - pozostałości i "spuścizna" tej partii to dzisiejszy Taiwan (Formoza). Wtedy był on pod kontrolą Japońską lecz po klęsce i przejściu w ręce Chińskie - to tam schronił się Kuomintang po przegranej z Chińską Partią Ludową. Stąd rozbierznosc polityczna mięczy ChRL a Taiwanem. Temat do osobistego rozwinięcia.

Z racji wojowniczości Japonii w Azji, zachód musiał zareagować - brak reakcji oznaczał słabość. Zareagowano iście "nowocześnie", bo sankcjami. Wsparto też Chiny dostawami zaopatrzenia, co podkurzyło Japończyków. Jednakże zauważyć trzeba że gospodarka Japońska oparta była w niektórych sektorach całkowicie na dostawach zewnętrznych. Odcięcie jej od zaopatrzenia = zgon państwa. Na to pozwolić sobie nie mogli.

Przez cały czas Cesarstwo prowadziło radykalizację społeczeństwa w kierunku militaryzmu. Uświadamiano, propagowani, wpajano, usprawiedliwiano. Co więcej - zbrojono się na potężną skalę. Marynarka Cesarstwa Japonii należała do światowej czołówki - i można to stwierdzić bez wątpliwości. Potencjał morski porównywalny z tym jeszcze niedawno zacofanym państewkiem samurajów miały jedynie nieliczne światowe mocarstwa jak Wielka Brytania, USA, czy Francja. Zaryzykowałbym może nawet stwierdzenie iż najpotężniejszą - gdyż 10 lotniskowców to siła z którą liczyć musiał się każdy. Wtedy jednak przyjmowano bardziej pancerniki jako miernik, o czego błędności mieli szybko przekonać się butni angole.

Japończycy wiedzieli iż fazowy atak nie ma szans. Może i są najsilniejsi, ale "i herkules dupa kiedy ludzi kupa". Zjednoczenie aliantów w postaci USA, Anglii oraz innych państw regionu (Francja ze swoimi indochinami oraz Holandia z rozległymi koloniami) mogło spuścić "sebiksowi azji" srogi wpierdziel. Co zrobili? Odwołali się do tradycji.

Jedno precyzyjne i mocne uderzenie jak nakazuje Bushido. Cała flota Cesarstwa została zaangażowana by na raz pokonać niemalże cały świat. Singapur, Malaje, Holenderskie Indie Wschodnie, Filipiny (protektorat USA), Amerykańskie kolonie na pacyfiku oraz - Pearl Harbour, czyli Hawaje. Wszystkie te, oraz inne, miejsca miał zostać zajęte bądź zniszczone.

1 grudnia 1941 roku, nieużywanym, skrajnie północnym przejściem pacyfiku, pod Hawaje zakradał się Japoński zespół bojowy. 6 lotniskowców, kilkaset samolotów, 2 pancerniki, kilkadziesiąt okrętów osłony - cała armada przekradła się bez większych problemów pod nos amerykańskiej floty pacyfiku. Zaalarmowani wyjściem z baz całej floty amerykanie wiedzieli że coś jest nie halo - jednak nikt nie pokusił się nawet o ogłoszenie alarmu bojowego bądź postawienie jednostek w stan gotowości. Głównym celem Japończyków było uderzenie na zakotwiczoną w Pear Harbour flotę USA przydzielona do tego rejonu świata. W jej skład wchodziło kilka pancerników oraz najważniejsze - lotniskowce. Na japońskie nieszczęście, te najważniejsze - lotniskowce - opuściły bazę kilka dni wcześniej w kierunku USA. Jednym z nich był widoczny na fotografii USS Enterprise, chluba i chwała US Navy podczas wojny na pacyfiku - lecz o tym w drugiej części.

Był ładny, hawajski poranek. Około godziny 07:00 na radarach amerykańskich żołnierzy pojawił się dziwny obiekt zmierzający w kierunku bazy. Potem drugi, trzeci, dziesiąty. "Meh, to pewnie nasze bombowce co to miały przylecieć z kontynentu, podej mie piwo".

Równo o 07:53 pada sławetne - "Tora, tora, tora!" nadane przez Fuschide który informował że amerykanie są kompletnie zaskoczeni. Kolos został obudzony.

CDN.


#militariachaczinsa #historia #ciekawostki
C.....s - #militariachaczinsa wbija się tym razem z jeszcze większym POLOTEM!

Tym ...

źródło: comment_X2GOcy2NhiKVSPcpmjMMx0S15Qgjdy7i.jpg

Pobierz
  • 28
  • Odpowiedz
W następnej części "Wojny na pacyfiku" zawrę opis samego ataku na pearl harbour, jego konsekwencje oraz późniejsze losy wojny na pacyfiku. Tu starałem się zawrzeć genezę i podłoże samej wojny w tej części świata.
  • Odpowiedz
Przez cały czas Cesarstwo prowadziło radykalizację społeczeństwa w kierunku militaryzmu. Uświadamiano, propagowani, wpajano, usprawiedliwiano


@Chaczins: hierarchiczność, zamknięcie na obcych, wiara w Cesarza

trochę niebezpieczny skrót myślowy, rzecz się miała na przestrzeni wieków, właściwie jest u podstaw historii Japonii
  • Odpowiedz
@Chaczins: chciałbyś wspomnieć więcej o ucieczce nacjonalistów na Tajwan? Czemu ich nie zlikwidowano? Napiszesz o kampanii japońskiej na kontynencie? Czemu nie udało się zająć, ani chociaż wejść wgłąb Indii? (:
  • Odpowiedz
@Chaczins: z tym atakiem na Pearl Harbor to słyszałem kiedyś taką opinię, że Amerykanie specjalnie nadstawili policzek Japończykom by mieć jasny dla wszystkich powód dołączenia oficjalnie do wojny. Sam fakt opuszczenia portu przez najważniejsze jednostki kilka dni przed atakiem (tak jak napisałeś) jest lekko podejrzany. Nie zdziwiłbym się jeśli byłaby to prawda skoro z odrajnionych dokumentów CIA można dowiedzieć się, że w latach 60 przygotowywano ataki na największe miasta w
  • Odpowiedz