Wpis z mikrobloga

@Veno86-grze kiedyś stoję na światłach, podchodzi jakiś koleś i daje mi coś ala wizytówkę. Nie patrzyłem co to, położyłem na siedzeniu obok i czekam na zielone światło. Oo kilku chwilach znowu podchodzi ten koleś i tak stoi przy mnie. Cisza. Biorę kartkę, czytam, a tam ta sama informacja, tylko że sprzedawał medaliki z ojcem świętym za 10 złotych. Oddałem mu tą kartkę i zamknąłem szybę. Nie wyglądał na zadowolonego.
  • Odpowiedz
@Veno86-grze: nie, za bardzo światowa jestem na to. Jak miałam jakieś 12 lat, pojechałam zwiedzić Jasną Górę z koleżanką i jej rodzicami. Poszłyśmy na słynne medaliki, gdzie od razu zaatakowały nas panie z widokówkami z modlitwą, nawet krzyżyki na szpilce wkłuły nam w kurtki. Szkoda tylko, że taki gówniany krzyżyk, lżejszy od powietrza, kosztował nas po piątaku... Do dzisiaj nie wiem, dlaczego zapłaciłyśmy. Jedno z tych c-------h uczuć, gdy później
  • Odpowiedz
@czostnek: Ale z drugiej strony nie wydaje mi się, że to jakaś patola. Koleś był schludnie i czysto ubrany. Chory jest na prawdę bo nie raz widziałem jak szprechuje na migi. Bardziej dziwi mnie pazerność i wytyczanie kwoty. 5 zł to dużo. Gdyby było "co łaska" to jeszcze bym spoglądał na to wszystko nieco inaczej.
  • Odpowiedz
@jestesobo: w Berlinie pelno jest takich, pokazują na migi że nie mówią (nie po migowemu; tak po normikowemu) iże niby jakąś gównopetycję dają do podpisania, i oczywiście każą sobie dać ojro. Widziałam jak zaatakowali jakieś starsze turystyczne małżeństwo, ci im dali chyba po jednym euro żeby się o------i to ci zaczęli migać o więcej.

@Veno86-grze: też często na dworcu się na niego natykam. Swoją drogą jak mieszkałam w
  • Odpowiedz