Wpis z mikrobloga

Tak mi się teraz przypominała pewna historia. Babcia mojej koleżanki mieszkała w małym mieszkanku w moim mieście. Pewnego dnia zepsuła jej się równie leciwa jak ona pralka, a jako że były to lata 90 i Media Marktów i innych takich dobrodziejstw jeszcze nie było, lub były ale trzeba by było jechać do niego pół dnia, starsza pani udała się na jeden z pobliskich targów. Na targu zamiast azjatów kiedyś handlowali ruscy #gimbynieznajo.
Tak jak teraz azjatyckie produkty kojarzone są z tandetą i gównianą jakością, tak w latach #90s rosyjskie sprzęty były niezniszczalne i wykonane w kosmicznej technologii (moja mama ma lodówkę, która dalej działa, ma chyba z 40 lat). W myśl tej zasady starsza pani udała się do rosjan w celu zakupu pralki. Poprosiła ich o awtomat. Sprzedawcy zza wschodniej granicy powiedzieli jej, że będzie ciężko ale załatwią i że ma do nich przychodzić i się dowiadywać co i jak. Minął tydzień, dwa, a pralki jak nie było tak nie ma. Po miesiącu babcia odwiedziła swoje ulubione stoisko, rosjanin bardzo sie ucieszył na jej widok i powiedział, że ma dla niej awtomat. Zaprowadził ją na pake swojego starego rosyjskiego dostawczaka, otworzył skrzynie i wręczył ... Kałasza.


#truestory #rosjatostanumyslu #heheszki
  • 47