Wpis z mikrobloga

Jeśli jest tu jakiś fan skradanek, to #styxmasterofshadows powinien przypomnieć mu czasu świetności tych gier. Mimo że sama gra nie obyła się bez błędów, niedoróbek czy nietrafionych rozwiązań, to mechanika rozgrywki jest na tyle dobra, że można przymknąć oko.

Fabuła jest ok. W każdym razie pomysł na nią jest naprawdę niezły, choć na początku nic nie zapowiada rewelacji. Gorzej jest już z opowiedzeniem samej historii. Narracja kuleje, a scenki między misjami - zmieniające się rysowane plansze - są żenująco gówniane. Prawdopodobnie było to podyktowane budżetem, ale wg mnie aż za bardzo nawiązują pomysłem do filmików z thief 1 i 2 (których jestem fanatykiem) - są naprawdę koszmarne, a skojarzenia z legendą gatunku jeszcze bardziej rzutują na moją ich ocenę. Spotkane postacie wrzucane są bez większej finezji i są podyktowane głównie wymogiem narracyjnym, czyli po prostu nie ma ich a za chwilę są, i tyle.

Natomiast miejsca akcji są bardzo porządnie zaprojektowane. Wielkie poziomy, zarówno w pionie jak i w poziomie, dają duże pole do popisu - manewrować można w dowolny sposób. Do tego lokacje są względnie zróżnicowane - są ciasne i obskurne lochy; są pałacowe komnaty z salami wysokimi na kilka pięter; są wreszcie ogromne, wielopoziomowe otwarte przestrzenie. Planować ruchy można do woli. Niestety eksploracja trochę kuleje. O ile na przydatne znajdźki wpada się raz po raz, to pomysł rozmieszczenia 'medalionów' może zabić zabawę, przynajmniej do czasu odblokowania super-umiejętności "żywiczny wzrok", która pokazuje ich dokładne położenie. W ogóle sam pomysł tych medalionów jest moim zdaniem kiepski - ich jedynym celem jest większa ilość punktów rozwoju i to tylko za skompletowanie wszystkich. Jednak największym mankamentem jest powtarzalność tych lokacji, każdą odwiedzamy przynajmniej dwa razy. To jest spory minus, ale też ma jedną dobrą stronę - w takich grach orientowanie się w położeniu jest dość istotne.

Sama rozgrywka to przednia zabawa. Dodatkowe cele w każdej misji są tak ustawione, że trzeba je przechodzić 2 razy by odblokować wszystko, co przekłada się na więcej punktów rozwoju. Grałem tak, że za pierwszym razem czyściłem poziom z wrogów, zbierałem co się da i zaglądałem w każdą dziurę, a za drugim razem nokill speedrun i też było fajnie.
Umiejętności jest sporo i - co mnie zaskoczyło - korzystałem ze wszystkich, każda ma sens i zastosowanie. Można znikać, odwracać uwagę, zabijać na wiele sposób, zakładać pułapki - jest wszystko czego można oczekiwać po skrytobójcy. Można też, choć w bardzo ograniczony sposób, wykorzystać środowisko - hałasować, zatruwać jedzenie i zrzucać żyrandole. Mogłoby być więcej, ale jest ok.

O przeciwnikach za dużo napisać nie można. Inteligencją nie grzeszą, ale maja swoje momenty. Najwięcej jest ludzi i ci są względnie zróżnicowani - od krzyczącego mięsa typu służący, przez standardowych wojaków, po pseudo-magów i praktycznie nietykalnych rycerzy w pełnych zbrojach. Co jest fajne to konfrontacja z więcej niż jednym gostkiem to z reguły game over. Chyba że przygotowało się grunt wcześniej (jakaś pułapka), albo ma się noże do rzucania. Oprócz ludzi są jeszcze elfy (końcowe etapy) z którymi nawet na solo nie można wyskoczyć. Są jeszcze robaki - całkiem fajni, inni przeciwnicy. Sporadycznie pojawiają się jeszcze 2-3 rodzaje wrogów - w tym latające czachy, które są zdecydowanie najbardziej gównianym rodzajem oponentów w grze, wciśniętym byleby byli. Szkoda że twórcy nie ustalili interakcji między rodzajami przeciwników. Naprawdę dziwnie wygląda kiedy przechodzą obok siebie nieświadomi, czy mający się w dupie nawzajem. A można by naprawdę fajne akcje prowokować, gdyby się nie lubili.

Audiowizualnie Styx nie poraża. UE3 daje radę i tyle, a muzyka jakaś tam jest, nic co zapada w pamięć. Też ilość historyjek jakimi wymieniają się strażnicy jest raczej minimalna i raczej nikt nie straci więcej niż kilka minut wysł#!$%@?ąc patrolujących rycerzy.

(prawie) 7/10 jeśli ktoś lubi skradanki to się odnajdzie bez problemu.

#gry
s.....a - Jeśli jest tu jakiś fan skradanek, to #styxmasterofshadows powinien przypom...

źródło: comment_HrcYKBN4wc8DT1SEJBq1y41VpcniZlXp.jpg

Pobierz
  • 7
@Asterling: W pełni rozumiem. Również średnio mi pasuje fantasy + stealth, na szczęście obyło się bez smoków i fireballi. Ostatecznie, nie licząc ras, wyszło prawie low-fantasy.
Również miałem momenty znudzenia, zwłaszcza szperania za tymi cholernymi medalionami (mam zaawansowane i niewyleczalne stadium wallhug:D), ale ta umiejętność z ostatniego drzewka to rozwiązała. No i w momencie kiedy podzieliłem każdą misję na dwa przejścia:
1) medaliony, subquesty i zabawa w zabijanie
2) speedrun, bez
@Asterling: O, zdecydowanie gadżetów powinno być więcej (zwłaszcza na stealth run) i żeby miały więcej zastosowań, np.: odcinanie arrasów i zasłon na wrogów, czy otwieranie klatek z ptakami. Z drugiej strony klon jest bardzo użyteczny i - mimo, że psioczyłem pod nosem na skromne wyposażenie - często używałem go jako alternatywy, sprawdzał się świetnie. Tu akurat chwalę Styxa, bo np.: w Deus HR kląłem z powodu gówno wartych umiejętności, których było