Wpis z mikrobloga

Jechałem dziś sobie spokojnie ze słoikami i zobaczyłem samochód w głębokim rowie, na przeciwnym pasie. Biłem się z myślami, czy może nie zawrócić, nie pomóc - ale to karkołomna operacja. Wyciągając go z tak głębokiego rowu pewnie urwałbym mu coś i by jeszcze problemy powstały, a dwa, że trzeba by ruch zatrzymać, bo w bok to by raczej nie wyszedł... Do tego nie wiem ile przepisów przy tym się łamie i na ile bym poszedł siedzieć w razie co. Nie mniej czułem się źle, że nie pomogłem, a teoretycznie miałem jak...
Nie minęło 20km i kolejny agent z nosem w rowie xD A żeby było zabawniej pan Franiu próbował wypchnąć poczciwą astrę siłą mięśni - ehe xD
Miałem szansę się poprawić, więc od razu staję z boku, wyskakuję z uśmiechem na ustach, rzucam dzień dobry i pytam czy pomóc, bo tym razem w moim kierunku. Ten znajomy co już był próbował zatrzymać ruch na te 30 sekund jak go wyciągałem, ale nikt się nim nie przejął xD
Po wszystkim ładne dziękuję, pani z samochodu co siedział w rowie rzuciła na odchodne:
- Że się pan nie boi takim autem jeździć.
Na szczęście gościu skwitował, że fajne właśnie :3

Miałem ochotę odpowiedzieć, że ja bym z tego rowu wyjechał ( gdybym wjechał, no bo w sumie to po co? ), więc to oni chyba powinni się bać. No ale uśmiechnąłem się grzecznie, rzuciłem dowidzenia i... Stałem 10 minut aż ktoś mnie łaskawie wpuści - tutaj w końcu do akcji wszedł pan Heniu, swoją furą mnie osłonił i zatrzymał ruch - w końcu xD


#nobodycares #uniwersalnytag #takpoprostu