Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Przez ostatnich kilka lat nie potrafiłem się zebrać, żeby przepracować jeden dzień od rana do wieczora, chyba, że groziło mi coś strasznego (niezapłacone mieszkanie, brak pieniędzy na jedzenie itp.). Zawsze znajdowałem milion wymówek, żeby tylko nie zabrać się za to, co miałem akurat do zrobienia - filmy, seriale, gierki - "jeszcze tylko jeden odcinek i zabieram się do pracy", dni, tygodnie i miesiące mijały. Smutek, pogłębiające się poczucie winy, zamykanie się w sobie, odcinanie od ludzi. Nieustanne tracenie klientów (mam wolny zawód) przez zawalone terminy, masa problemów spowodowanych niedbałością i patalogiczną prokrastynacją (lenistwem?). Myślałem, że z tej matni nie ma furtki, że wkrótce stoczę się na samo dno - w sumie dziwiłem się, że tak i tak długo udało mi się utrzymać przy życiu i opłacać rachunki. Jednak miesiąc temu coś się zmieniło.

Dostałem od znajomego amfetaminę, przeprowadzał się właśnie na stałe za granicę i pomyślał o mnie "żeby się nie zmarnowało". Nigdy w życiu nie miałem styczności z żadnymi narkotykami poza #marihunaen ale mówię, a co mi tam, spróbuję. Nagle moje życie odwróciło się o 180 stopni. Już pierwszego dnia po zażyciu jednej małej kreski byłem w stanie pracować 12 godzin, potem dosłownie w ciągu kilku dni nadrobiłem WSZYSTKIE zaległości które narastały od miesięcy. W tym momencie mam zrobioną pracę na kilka tygodni do przodu (!!!), w czystej teorii nie muszę robić nic, mogę z czystym sumieniem oddać się swoim gierkom i serialom, ale nie... ja dalej pracuję i sprawia mi to niesamowitą frajdę.

W tej chwili co drugi dzień zażywam amfetaminę - moja tolerancja znacząco wzrosła, ale biorąc coraz większe ilości jestem utrzymać dokładnie ten sam efekt co na początku. Nie czuję się "na haju", nie mam po tym żadnej euforii, nie czuję się nadczłowiekiem, ani nie zapieprzam z prędkością światła - czuję, że mam po prostu energię i chęć do życia, pracy, nauki - czuję się jakbym miał znowu 18 lat. Boję się co będzie kiedy ten magiczny zapas który dostałem w prezencie mi się skończy (a on się kończy, kończy się bardzo szybko) boję się, że wrócę do apatii w której tkwiłem latami. Zastanawiam się dlaczego nie potrafiłem funkcjonować w ten sposób bez tego narkotyku.

Piszę tutaj bo nie wiem co robić. Odkryłem magiczny środek pozwalający mi na prowadzenie normalnego życia - wiem, że ten środek jest uzależniający, wiem że wyniszcza organizm, wiem, że to wszystko jest tymczasowe i długo na tym nie pociągnę, ale nie chcę wracać do tego co było. Pomóżcie, proszę, poradźcie mi co byście zrobili w mojej sytuacji.

#narkotykizawszespoko #wykopjointclub

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( http://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Zkropkao_Na
Po co to?
Dzięki temu narzędziu możesz dodać wpis pozostając anonimowym.
AnonimoweMirkoWyznania - #AnonimoweMirkoWyznania 
Przez ostatnich kilka lat nie potra...

źródło: comment_xVANzvTnG2vfGHwTzxLQL5hDOapB6Npb.jpg

Pobierz
  • 22
@AnonimoweMirkoWyznania radzę ci już na wstępie zmienic nastawienie, bo z myślą że ten magiczny proszek pozwala ci "normalnie" funkcjonować daleko nie pociagniesz, znaczy pociagniesz ale nie bez wspomagacze. Jak się skończy to pierwsza myśl jaka przyjdzie ci do głowy to skąd i jak zachachmencic sztukę żeby można było coś zrobić. Osoba która bardziej się uzależni i wpadnie w większe szambo to właśnie ta co wstaje rano i #!$%@? szczura żeby można było
Anon: Mam to samo, do tego jeszcze miałem nerwobóle gdy miałem zabrać się do pracy. Jakoś daję radę, ale z kolei idę w alkoholizm. Czytałem, że adderal może pomóc. Muszę spróbować.

A jak masz robotę zrobioną na kilka tygodni do przodu, to czemu nie odstawisz amfy np. na tydzień? Bo jeśli Ci się nie podoba taki pomysł, to oznacza, że jesteś już solidnie uzależniony.

To jest anonimowy komentarz.
Zaakceptował: sokytsinolop
pozdrawiam: Bardzo dobrze cię rozumiem, gdyż miałem prawie identycznie jak ty z tym, że u mnie tą substancją okazał się tramadol, który również dał mi znajomy na ból, gdy już sam nie potrzebował. Poczułem się jak nastolatek, mogłem robić wszystko, też miałem wcześniej miesiące do tyłu...

Na leki wydawałem kilkaset złotych miesięcznie. Przez kilka lat wolę nie liczyć ile w sumie na to poszło. Ale zawsze powtarzałem sobie, że za takie
"jeszcze tylko jeden odcinek i zabieram się do pracy"

@AnonimoweMirkoWyznania: cumplu miałem ten sam problem ... do dzisiaj, okazało się, że chorował żem na skręt jelit i byłem przez to cholernie zatruty(3 lata, prawie nie ukończyłem studiów przez to + straciłem trochę kasy za powtarzanie), teraz jestem jak nowo narodzony, z fartem cumplu
(za późno na edycję)

Piszę tutaj bo nie wiem co robić. Odkryłem magiczny środek pozwalający mi na prowadzenie normalnego życia - wiem, że ten środek jest uzależniający, wiem że wyniszcza organizm, wiem, że to wszystko jest tymczasowe i długo na tym nie pociągnę, ale nie chcę wracać do tego co było.


@AnonimoweMirkoWyznania: W Ameryce ludzie biorą całe życie bez złych skutków. Jeden z najlepszych matematyków xx wieku, Paul Erdos brał stymulanty
@poroniony_:

Osoba która bardziej się uzależni i wpadnie w większe szambo to właśnie ta co wstaje rano i #!$%@? szczura żeby można było coś zrobić w ciągu dnia niż ta która raz na tydzień lub kilka wciągnie coś żeby przetanczyc cała wikse. Ta druga będzie miała tylko problem na imprezach a ta pierwsza z kolei zaraz po wstaniu z łóżka. Mowa tu oczywiście o osobach że skłonnościami do uzależnień


To pozornie