Wpis z mikrobloga

Przez pomyłkę skasowałem wpis, przywracam:

#rasizm #oswiadczenie #oswiadczeniezdupy

Mirki. Oświadczenie / pytanie.

Uważam, że na świecie żyją ludzie różnych ras.
Jednocześnie uważam, że ludzie różnych ras różnią się pomiędzy sobą zarówno fizycznie, jak i psychicznie.
Że się różnią fizycznie - mówią mi o tym moje zmysły, np. wzrok. Widzę, że Nigeryjczyk ma czarną skórę.

Przy czym, nie uważam, że rasa determinuje absolutnie zdolności psychiczne bądź fizyczne.
Uważam raczej, że przedstawiciele poszczególnych ras mają pewne predyspozycje.
I tak, na przykład mistrzami biegów krótkodystansowych oraz koszykówki (sprint, sztafeta) są często Afrykanie (np. Kenijczycy). Z kolei mistrzami szachów są raczej (ale tu również nie ma reguł) są Rosjanie lub Azjaci.

Postrzegam także, że jeśli chodzi o nagrody Nobla w dziedzinie nauk ścisłych (fizyka, chemia) - praktycznie nie ma Murzynów.

Nie wygłosiłem w tej wypowiedzi ani jednej oceny, ani jednej opinii. Stwierdzam tylko fakty.

Pytanie: czy to już wystarczy, aby orzec, że jestem rasistą?

Chyba chodzi mi bardziej o znaczenie, o pejoratywne znaczenie słowa rasista. Jak do tego tematu podchodzić?
Bo rasy istnieją. Różnice pomiędzy rasami także istnieją. Mam udawać, że tego nie widzę?

Jest na pewno wielu Murzynów ze stopniem profesora, jest na pewno wielu Murzynów specjalistów w różnych dziedzinach. Niejeden Murzyn jest ode mnie inteligentniejszy i mądrzejszy (prawdopodobnie). Ale czy to oznacza, że nie możemy, że nie mamy prawa analizować tematu korelacji pomiędzy rasą a np. przestępczością, albo ilorazem iteligencji, albo wynikami sportowymi, albo wpływem na historię świata?

Na czym właściwie polega rasizm?

Żeby była jasność - celem tego wpisu nie jest atak na Murzynów, Azjatów czy Latynosów. Celem mojego "ataku" jest poprawność polityczna i autocenzura serwowana nam przez google, stacje telewizyjne, polityków, mass media.

Moja żona jest Meksykanką i jest naprawdę wspaniałą, inteligentną i mądrą kobietą, choć ma inny kolor skóry niż rodowite Polki. I tak samo, jak nie przyznałbym odmiennym ludziom żadnych przywilejów - tak samo nie odebrałbym im prawa do czegokolwiek. Dla mnie różnica pomiędzy czarnym i białym to jak różnica pomiędzy niskim i wysokim. Jeden ma predyspozycje do tego, drugi do czegoś innego. Nie uznaję forsowania na siłę idei, że niski i wysoki są równi. Bo, kurde, nie są!

Mało tego. Uważam, że oni mają prawo do bycia dumnymi z tego czym są - dokładnie tak samo jak my - biali Europejczycy. Niech żyje wolność i precz z polityczną poprawnością!

Otwieram dyskusję.
+: mxmilian
  • 11
@mike78: odpisał mi @klofta:

jak podniosłem ten argument o nagrodach Nobla to lewactwo sie zleciało i zapytało czy ja mam Nobla. Normalni łudzę wiedza jakie sa fakty, lewactwu nie przetłumaczysz.
@mike78: odpisał mi @mxmilian:

W zasadzie nie ma nad czym dyskutować, bo napisałeś prawdę.
Jeśli chodzi o osiągnięcia i wpływ na rozwój świata, znaczenie może mieć również klimat w jakim żyły dane społeczności oraz dostęp do surowców (choć mogę się mylić). Rozumiem to w ten sposób, że być może osiadły tryb życia, np. taki jak w Europie, sprzyja rozwojowi nauki i techniki, natomiast tryb koczowniczy jak w Afryce Subsaharyjskiej to
@mike78: Zazdroszczę żony meksykanki. Pozdrów ją ode mnie. Przez parę tygodni zadawałem się z jedną meksykanką, ale po tym jak wróciła do Meksyku nasz związek na odległość nie miał sensu.
@mike78: Zgadzam się, je***ć polityczną poprawność. Co więcej - uważam ze takie przemilczanie faktów i udawanie ze różnic nie ma, automatycznie zakłada ze przedstawiciele innych ras niż biała są gorsi, że czegoś im brakuje, i że nie "dorównują" białym. Panuje takie myślenie - nie można mówić o tym, że kolorowi się różnią od białych, bo będzie im przykro. A dlaczego ma być im przykro? No właśnie - i tu z definicji