Wpis z mikrobloga

-- Notka od autora --

Miałem w sumie tego nie pisać, chciałem pominąć, zapomnieć, uznać, że nic się nie wydarzyło - bo jest duże prawdopodobieństwo, że szanowny jegomość ma tutaj konto, ale niech stracę ( ͡° ͜ʖ ͡°) w sumie, nawet należy mu się wyjaśnienie.


-- PROLOG --

W życiu każdego komputer-majstra przychodzi moment, gdy zaczynają spływać stażyści - głównie ze studiów potrzebujący praktyk. No i przychodzi taki cichy, przerażony, mówi, ze on tylko na taki i taki okres, czy można, no można. Oddelegowano go pod moje skrzydła, a ja otwarcie witam jak własne, narodzone dziecie. Pokazuje pierwszego dnia z czym tę prace mopsa informatyka się je, gdzie kabelki, gdzie półeczki. Oprowadzam po pokojach, zapoznaję z ludźmi, tłumaczę na kogo ma uważać, wyjaśniam (nieistniejące w praktyce) BHP pracy, a potem postawiłem nawet chłopakowi korpo-kanapkę. To będzie owocny okres współpracy... pod koniec dnia odwaliliśmy wspólnie kilka wezwań, takich lajtowych.

-- Rozdział pierwszy - Brutalna prawda --

Wracam do domu, robię sobie kawę, odpalam fejsbunia i jakimś odruchem postanowiłem sprawdzić profil gościa. O, jest, wszystko nawet widoczne (publiczne) na tablicy, to poczytajmy. I rzuca się w moje oczy post, który napisał zaraz przed moim powrotem do domu, że p------i go ten staż, że ma jakiegoś z---a, który będzie się nim opiekował, przychlast straszny etc. Potem w komentarzu wrzuca moje zdjęcie z FaceBooka i razem ze swoimi kumplami heheszkuje. No nie wierzę, nie wierzyłem, że ten mondzioł wrzucił to tak otwarcie na fejsa.

-- Rozdział drugi - Zemsta --

Postanowiłem, że nie będę chwalił się moim odkryciem nowemu stażyście, więc jak przyszedł, grałem swoją grę. Uśmiecham się, podaję rękę i zabieramy się powoli do pracy. Wziąłem pęk kluczy i poprosiłem, aby poszedł za mną. Schodzimy do podziemi, docieramy do starych, obdrapanych drzwi, otwieram i naszym oczom ukazuje się cmentarzysko starych komputerów - jakieś milion sztuk części, obudów, starych monitorów. Pokazałem co i jak ma poukładać, posegregować tak i tak, wręczyłem zeszyt, gdzie ma spisać każdą z rzeczy znajdującą się w cmentarzysku, a jak skończy, niech wróci. Nie spodziewałem się, że wróci przed końcem dnia, a jednak wrócił po kilku godzinach, cały zapocony, z-----y, z jakimś dziwnym kaprysem na twarzy ( ͡° ͜ʖ ͡°) Tego rodzaju praca, trwała jeszcze jakiś czas, czułem wtedy dobrze. Gdy zakończył staż, uciekł nawet nie żegnając się ze mną, niewdzięcznik jeden. Tego samego dnia, na fejsie napisał raz jeszcze, że mnie nienawidzi, wyzwiska, obelgi i takie tam, a ja siedziałem i czytałem z uśmiechem na ustach, popijając z kubka jego łzy.

-- Tagi --

#informatykmops #pracbaza #truestory
Niewierny_Mops - -- Notka od autora --

 Miałem w sumie tego nie pisać, chciałem pom...

źródło: comment_hi2IHCdaa4vLQjP5r5PnzWbdHzR4WwJC.jpg

Pobierz
  • 50
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Niewierny_Mops: Przyszedł klient do pracy w jakimś tam Helpdesku. Na okresie próbnym 3 miesiące. Pierwszy dzień koleś w garniaku poszedł ze znajomym na open space do naprawy jakiegoś pc. Brak sieci.
Kumpel mówi do niego żeby sprawdził lampki z tyłu kompa.
Sprawił, nie świecą.
No to kazał mu sprawdzić kabel sieciowy.
Sprawdził przy kompie i twierdzi że jest ok.
Na co kumpel, ale kabel ma
  • Odpowiedz
Zabrakło mi w tej opowieści informacji czy jesteś tym zjebem i przychlastem czy jednak podopieczny dokonał mylnej oceny. ( ͡° ͜ʖ ͡°)


@severson: cytuję siebie z komentarza ( ͡° ͜ʖ ͡°)

nieskromnie przyznam, że ja przy nim to model z okładek czasopism.
  • Odpowiedz
@Niewierny_Mops: Żeś d-----ł na końcu, że aż ręce same składają się do oklasków.
Kumpel był na praktykach w warsztacie samochodowym, mechanik kazał mu potrzymać 2 kabelki na chwilę, on je bierze, zaczyna nim trzepać prąd i nie może ich puścić, bo ręce same się zaciskają, a reszta ekipy toczy tylko bekę z niego xD
  • Odpowiedz
Postanowiłem, że nie będę chwalił się moim odkryciem nowemu stażyście, więc jak przyszedł, grałem swoją grę. Uśmiecham się, podaję rękę i zabieramy się powoli do pracy. Wziąłem pęk kluczy i poprosiłem, aby poszedł za mną. Schodzimy do podziemi, docieramy do starych, obdrapanych drzwi, otwieram i naszym oczom ukazuje się cmentarzysko starych komputerów - jakieś milion sztuk części, obudów, starych monitorów. Pokazałem co i jak ma poukładać, posegregować tak i tak, wręczyłem zeszyt,
  • Odpowiedz