Wpis z mikrobloga

boże mircy niedawno zadzwoniłam na 112 zgłaszając pijanego gościa, który rzucał się pod auta na 3-pasmowej ulicy. odciągnęłam go z ulicy i po krótkiej pijackiej rozmowie zadzwoniłam.
prosił mnie, żebym nie dzwoniła nigdzie, ale nie podał numeru do żadnego kolegi ani do nikogo kto go odholuje i mówił, że chce umrzeć, gdyż w ostatnim miesiącu umarli jego rodzice.
i teraz mam stresa, facet nie wyglądał na aż takiego żula ale jak ja sama miałam mu niby pomóc? ryczał mi i się szarpał.
ale zrobiłam dobrze, no kurka facet wchodził pod jadące tiry.
ale poryczał się tak, że leciały łzy i mam wyrzuty sumienia, że mu jeszcze większe problemy zrobiłam.

#oswiadczenie #gorzkiezale #patologiazmiasta
  • 13
  • Odpowiedz
@DennisRozrabiaka: po tym jak zadzwoniłam na 112 i go popchnęłam nieco i na niego trochę nakrzyczałam, usiadł spokojnie na ławce na przystanku.. ale zrobiłam dobrze prawda? mimo, że nie był strasznym żulem, był sam i naprawdę próbował się rzucić pod jadące auta, ryczał jak dziecko podczas tego wszystkiego ale był też strasznie pijany
  • Odpowiedz
@alejandra15: ludzie dużo potrafią przeżyć. Wiem po sobie, rzucanie sie jest słabe dlatego propsy dla ciebie dzis, a koleżka podzoekuje ci być moze nie osobiście ale np na grobie rodziców jutro. Szacun
  • Odpowiedz
@supersucker: on i tak był bardziej #!$%@?ńcem niż planowym samobójcą, choć strasznie płakał jak zaczęłam pytać co się stało itd. nie wiem, mam wyrzuty sumienia, nie zostałam na tym przystanku do przyjazdu policji
  • Odpowiedz