Wpis z mikrobloga

Pytanie do osób które znają się na temacie, mają lub mieli podobnie może ktoś mi pomoże w diagnozie.
Podejrzewam u siebie depresje lub coś podobnego.

Jestem zobojętniony na wiele rzeczy a przy tym sfrustrowany
tym, że nic nie robię aby zmienić swoje życie. Tkwię w pracy za marne pieniądze z ludźmi bez ambicji.
Kupowanie rzeczy na które długo oszczędzałem nie przynosi mi satysfakcji. Często myśle o tym, że każda chwila kiedy nie robie czegoś ciekawego, nowego i dającego satysfakcje jest marnowaniem czasu. Tkwię w takiej beznadziei ale czasem mam takie przebłyski chęci na wszystko (jak w filmie Jestem Bogiem "limitless" po wzięciu cudownej pigułki) wszysto jest kolorowe, wszystko ma sens, nagle tyle planów w głowie tyle pomysłów jak fajnie spędzić czas, na co nowego można oszędzić, jak zainwestować oszczędności gdzie wyjechać co zwiedzać. Po chwili jednak wszystko gaśnie, szarzeje jednak to nie ma sensu, nie uda się- bolesne spotkanie z rzeczywistością.

Wychodzi na to, że najlepiej mi wszystko wychodzi kiedy nie myślę tylko robię, ale nie potrafię tak długo. Śmieszne jest to, że przez ten spadek zapału nie potrafię się uzależnić. Piłem ze znajomymi codziennie przez pare miesięcy z dnia na dzień przestałem bo nie widzę sensu dalej pić. Paliłem jakiś czas- rzuciłem bo to chyba nie ma sensu. Grałem na maszynach chyba ponad rok ( przegrywałem i wygrywałem) w jakimś dniu przestałem bo nie ma sensu - nie chce mi się. Nie miałem nigdy powrotów do tych rzeczy, oprócz alkoholu który pije chyba jak większość okazyjnie raz czy dwa na miesiąc może.

Wiele rzeczy odwlekam na później, czekam nie wiadomo na co. Wiele mam notatek, zadań które miałem sprawdzić, spróbować, zrealizować, poczytać o tym - zero wszystko tkwi gdzieś czekając na to "kiedyś później". Życie mi ucieka przez palce. Lubie się spotykać z ludźmi
ale jak nie ma okazji to spotkania to przecież nie będę zaczepiał obcych na ulicy. Lubie żartować, słyszałem o takim czymś jak depresja klowna. Niby jestem zabawny, wszystko obracam w żart a w środku jestem zdołowany.
Jak ktoś ma podobnie, może chce pogadać po prostu, dać radę chętnie posłucham. Dzięki z góry.
#depresja #pytanie #oswiadczenie
  • 14
  • Odpowiedz
@Problemzojcem: gdybyś miał depresję to by Ci się takiego długiego mantryczenia nie chciało napisać. Poza tym depresja jest dobra, zaakceptuj ją, pogódź się z nią, wykorzystaj.

Proponuję zrobić Ci mały eksperyment. Nie idź do pracy, połóż się do łóżka i nic nie rób kompletnie, spędź tak cały dzień, śpij, rozmyślaj. Jeżeli nie będziesz w stanie przeleżeć tak całego dnia, to nie masz depresji :)
  • Odpowiedz
@Problemzojcem: zarejestruj się do lekarza psychiatry - bez skierowania jest.
Może to być epizod depresyjny. Nawet jeżeli nie jest, to nie ma co zaniedbywać zdrowia psychicznego bo z czasem będzie trudniej wyjść z depresji.
  • Odpowiedz
@mentis: Nie potrzebuję eksperymentować, nie lubię siedzieć w domu zwłaszcza jak na dworze ładna pogoda. Wydaje mi się, że są różne rodzaje depresji lub podobnych stanów - nie ma co wrzucać wszystkich do jednego worka z przekonaniem, że osoba z depresją tylko siedzi w domu w łóżku i płacze.
@paramedic44: Szczerze mówiąc boję się iść do psychiatry, boje się konsekwencji tego jak coś wykryje i będę musiał iść
  • Odpowiedz
@Problemzojcem: Dostaniesz leki p.depresyjne, które nie mają żadnego wpływu na wykonywaną pracę ( chyba, że prowadzisz pojazdy ) .
Psychiatra nie zamknie cię na siłę czy coś. Ewentualnie zasugeruje odpoczynek od pracy.
Nie martw się i idź - lepiej teraz niż jak stan się pogorszy.
  • Odpowiedz
@pumpthis: Poczytam o tym później :) jak pisałem takie "epizody" depresji pojawiają się od czasu do czasu. Nagle wszystko traci sens, jestem poddenerwowany, spięty wtedy i zdołowany swoją bezsilnością. Analizuje wszystko, rozmyślam o życiu i swojej sytuacji, gdy wychodzę gdzieś po chwili dochodzę do wniosku, że spacer nie ma sensu. Nie potrafię bezmyślnie funkcjonować.
  • Odpowiedz
@paramedic44: Wydaje mi się, że tabletkami można tylko zamaskować objawy depresji. Mam problemy ale tabletka sprawi, że nie znikną ale będę miał uśmiech na twarzy. Na chłopski rozum powinno się najpierw odkryć powód załamania i z nim walczyć, przezyciężyć, pogodzić się niż sprawić, że osoba będzie "sztucznie szczęśliwa" przez związek chemiczny.
  • Odpowiedz
@Problemzojcem: to nie jest tak do końca bo te leki działają tez przyczynowo . Polecam jednak psychiatrę . Wiem ze samo słowo "psychiatra" odstrasza ale to nie jest tak ze zamykają w kaftan albo wysyłają do pracodawcy ze nie możesz pracować. On może ci dać tabletki i skierować so psychoterapeuty .
  • Odpowiedz