Wpis z mikrobloga

@feuer ? Ja mu wcale nie zazdroszczę. Mam 40 lat i mogę powiedzieć, że powidło mi się w życiu. Mieszkam z żoną i trójką dzieci w luksusowym apartamencie - 42 metry kwadratowe w bloku z wielkiej płyty i mam stałą pracę na umowę zlecenie - jestem ochroniarzem w Lidlu. Zarabiam 1320 zł, a w dobrych miesiącach z nadgodzinami to i 1400 zł wyciągnę. Ciężko pracowałem na mój spektakularny sukces. Po studiach na wydziale filozofii zrobiłem doktorat. Pierwotnie planowałem pracę na uczelni, ale ponieważ nie było wolnych etatów, a pojawiła się świetna oferta z Lidla, to długo się nie zastanawiałem. Zarabiam dużo, więc żyję komfortowo. Miałem sportowy wóz- golfa 2, rocznik 89 po lifcie i na wtrysku. Trochę się zapożyczyłem i znajomy ściągnął mi z Niemiec luksusową limuzynę - Dacię Logan, rocznik 2005. Trochę negocjowałem z rodziną zakup nowego samochodu. Małżonce-Krystynie marzył się Daewoo Lanos lub Fiat Uno, dzieci chciały Fabię, ale ostatecznie o zakupie zdecydował nowoczesny design, komfort podróżowania i świetne wyposażenie rumuńskiej limuzyny. Autko mam w najbogatszej wersji z obrotomierzem i trzecim światłem stopu. Żona twierdzi, że mam kryzys wieku średniego. Stąd, jej zdaniem, moja chęć epatowania bogactwem. Na allegro kupiłem używane kołpaki, żeby zaakcentować futurystyczny design. Dwa razy w miesiącu tankuję na full za 50 zł i podróżujemy z rodziną. Lubimy dalekie i egzotyczne wyjazdy. Już trzy razy byliśmy w tym roku u dziadków na wsi. W lecie natomiast lubię pogrillować z rodziną i przyjaciółmi. Ponieważ mam znajomości w Lidlu i wiem, kiedy są promocje, to wspaniałą, zdrową kiełbasę kupuję po 6.99 za kg, do tego markowe piwo za 1,59 zł i żyć nie umierać. Mimo spektakularnego sukcesu zawodowego i zamożności nie zmieniłem się, nie jestem typem aroganckiego nuworysza i potrafię dzielić się z biednymi. Zdecydowaliśmy z Krystyną, że przyjmiemy do naszego apartamentu wielodzietną rodzinę uchodźców.
#heheszki #pasta