Wpis z mikrobloga

Gdzie dostać W stalowych burzach/W nawałnicy żelaza Ernsta Jüngera? Jedynie na allegro są tylko jakieś tłumaczenia angielskie, co nie ma zupełnie sensu dla mnie. Nie znam też na tyle niemieckiego żeby czytać w oryginale.
#ksiazka #ksiazki
  • 42
@Ernst_Juenger: O ile brak pomocy można jeszcze jakoś przeżyć, o tyle kokieteria pod postem o niemieckim bufonie raczej nie zasługuje na wybaczenie;) Ale może OP jest chrześcijaninem co się zowie i wybaczy takiej bezbożnicy jak ja?;)
@Ernst_Juenger: czytałem Na zachodzie bez zmian, i czytałem je więcej niż raz. Czytałem też Paragraf 22, Rzeźnię numer pięć, itd, itd. Nie czytałem W stalowych burzach, ale zamierzam przeczytać ze wszystkimi szczegółami, w tym pałowaniu się Jüngera nad swoją niemieckością.
O ile brak pomocy można jeszcze jakoś przeżyć, o tyle kokieteria pod postem o niemieckim bufonie raczej nie zasługuje na wybaczenie;)


@rdza: Wszystko, co przekłuwa rozdęty balon ego, zasługuje na wybaczenie. Kobieta, która próbuje zjednać sobie płeć przeciwną, zasługuje na podwójne wybaczenie. ;-)

Ale może OP jest chrześcijaninem co się zowie i wybaczy takiej bezbożnicy jak ja?;)


Zatem jednak Izebel. Nie myliłem się.
Czyli jest dla mnie jeszcze nadzieja...


@rdza: Jasne, jeśli tylko zdołasz odpokutować przewinę.

...czy jednak nie?;)


Sama nazwałaś się bezbożnicą, a każda bezbożnica jest w pewnym sensie córką Izebel. ;)
Jasne, jeśli tylko zdołasz odpokutować przewinę.


@Ernst_Juenger: Pokuta nie leży w mojej naturze...

każda bezbożnica jest w pewnym sensie córką Izebel. ;)


@Ernst_Juenger: No cóż... pozostaje mi znaleźć dobre strony tego pokrewieństwa;)
No cóż... pozostaje mi znaleźć dobre strony tego pokrewieństwa;)


@rdza: Izebel miała wszystko, czego potrzebuje kobieta: inteligencję, osobowość ze skazą cech mrocznej triady, urodę i spore libido. Czego chcieć więcej?

Pokuta nie leży w mojej naturze...


Gdyby pokuta leżała w Twojej naturze, to nie byłaby pokutą. Ale pokutować można też w przyjemny sposób, jak na rycinie poniżej. ;)
Pobierz
źródło: comment_KOJUGhkAmuYs50aUin06G5RLPXgqQlUb.jpg
Czego chcieć więcej?


@Ernst_Juenger: Hmmm.. powiedzmy że planując psa miałam na myśli nieco inne zabawy niż "ja leżę bez życia a on chłepcze moją krew";)
Tekst z Houellebecqiem mnie rozbroił;)
Hmmm.. powiedzmy że planując psa miałam na myśli nieco inne zabawy niż "ja leżę bez życia a on chłepcze moją krew";)


@rdza: Chyba nie rozumiem. Albo z wrodzonej głupoty, albo to deficyt kaloryczny tak na mnie działa.
Jesteś na diecie?


@rdza: Tak, ale nie przygotowuję się na plażę, bo jeśli wakacje, to tylko na materacu pośrodku lodowatego Morza Północnego. ;)
Chcę zejść poniżej 42 minut na 10k i wmawiam sobie, że pozbycie się trzech kilogramów z pewnością mi w tym pomoże.
pozbycie się trzech kilogramów z pewnością mi w tym pomoże.


@Ernst_Juenger: Z doświadczenia wiem, że pomoże. Z drugiej strony, podbiegi i przysiady z obciążeniem zrobią podobną robotę bez umęczania się dietą;)
@rdza: Robię podbiegi i przysiady ze sztangą, a bez trzech kilogramów będę gdzieś w połowie drogi między Davidem Tennantem a Balem w "Mechaniku", więc ta kombinacja trzech ingrediencji powinna pomóc. Zastanawiam się jedynie nad tym, po co w ogóle to robię, ale zakładam, że to jakiś mechanizm obronny przed myśleniem o śmierci, nędzy, niewiedzy i beznadziejności życia w okopach dorosłości. ;-)
@rdza: Jest coś obsesyjno-kompulsyjnego w amatorskim uprawianiu sportu; ludzie poświęcają bieganiu niekiedy tyle samo czasu, co zawodowcy, mówią o tym z ogniem w oczach, no, i biegają, jakby pędzące powietrze mogło z nich zmyć tożsamość, obywatelstwo, strach, zmysły, czując, że wystarczy biec, że póki biegną, są bezpieczni, bez miłości, dreszczy, wiedzy, boga i wszystkich myśli, które tyle ważą, a które wystarczy wybiegać z błogością i ukojeniem. ;-)