Wpis z mikrobloga

Miraski&Mirabelki potrzebne rozwiązanie na #problemypierwszegoswiata, otóż:

Niedawno się przeprowadziłem, wszystko niby spoko ale to ostatnie piętro. A co się z tym wiąże cały balkon ma ozdobiony przez małe #!$%@? aka gołębie. Te szatańskie pomioty nawet nie założyły sobie gniazda na balkonie, ale po stanie podłogi widać, że mają mieszkanko niedaleko a ów balkon traktują jako wychodek. Jest tego tyle, że skrobanie tego to pewnie cały dzień, więc stąd pytanie: czy jest jakiś środek, który mi to gówno (sic!) rozpuści tak, że będzie wystarczyło raz przetrzeć ściereczką jak w reklamach z Bożeną Dykiel? I pytanie pomocnicze: jak to gówno odstraszyć? Siatki zamontować nie mogę bo mieszkanie nie moje, sztuczne sowy, orły, gryfy itd podobno nieskuteczne bo czorty wracają po kilku dniach jak się skumają, że nie hoduję takiego jaszczombia, płacę za prąd więc postawienie laptopa z odgłosami drapieżnika na cały dzień odpada (poza tym lubię czasem z tego laptopa także skorzystać - tymbardziej że #sesja is comming).

Dla autora najbardziej skutecznych podpowiedzi przepis na zupę pomidorową z pomidorów, która parzy ryło, jest tania i jest gęstsza niż ptasie odchody - w sam raz dla kawalerów z piwnic (o ile mają minimum dwa palniki, garnek i patelnię).

#problem #pytanie #pomocy #zupa #pomidorowa #konkurs #ptasiegowno
  • 7
@wytrzzeszcz: Kolce tu niewiele dadzą, nie widziałem jak siadał, ale spierdzielał dołem, między barierką a podłogą. Najgorsze, że balkon spory, i z trzech stron odsłonięty, to podleci jak będzie chciał i wyląduje na środku.

@moler: O! Może być dobre, trzeba będzie sprawdzić - testowałeś?
@kubaczka: Tyle, że to to ciężko namierzyć, pojawia się nie wiadomo skąd, robi swoje i znika niezauważone. Raz tylko widziałem jak wlazło, ale wyszło z tego tyle, że po kapcia musiałem na dół zapieprzać.