Wpis z mikrobloga

Paweł wszedł zaspany do mieszkania.
Była w prawdzie 16, jednak był już 12 godzinę na nogach, rano musiał testować zabezpieczenia jednej firmy,
a potem nie miał kiedy się zdrzemnąć.
Z laptopem pod pachą wziął kurs na swoje biuro i nie wiele myśląc otworzył drzwi.
-Ja #!$%@? lis!- Krzykną gdy to zobaczył, lis spadł w szoku z leżanki pod oknem na wprost drzwi.
-Psia krew!- zasyczał jeszcze gdy wypuszczony z łapy laptop uderzył go rantem w dolną łapę za którą się momentalnie złapał.
-Na litość boską... ubierz się i umyj zęby... z kim ja tu muszę pracować, nawet nie #!$%@? pracować! z kim ja tu muszę żyć!
Lis patrzył na wilka pełnym wstydu i zagubienia wzrokiem.
-Nic nie mów, zakładam że to była dziwna odmiana jogi, a raczej przekonuje się, że tak było.
Nic nie mówiąc lis szybko wciągną gacie i w mgnieniu oka zwiną się z pokoju.
"Chyba będę musiał mu tą leżankę sprezentować bo ja już tam spać nie chce... w sumie dobry z niego ziomek" pomyślał Paweł
i zasiadł dokańczać pracę przy biurku.
#wytrzeszczbajdurzy #piszzwykopem #tworczoscwlasna w sumie trochę #yiff wołam @040147
może kiedyś #pasta o #autofellatio
  • 5