Amber Po Godzinach Red IPA. Pite z gwinta, dorwałem na wiosce pod Gdańskiem (Otomin, jakby kogoś interesowało). Po ostrej jeździe na rowerach powinno wchodzić jak woda, ale niestety tak nie jest. Zdominowane przez karmel i taką nudną, ziemisto-żywiczną goryczkę. Cytrusy ledwo ledwo. Dość mulące, ciężkie i zalegające. Wypić można i tyle.
#pijzwykopem #browarhipster #craftbeer #piwo