Wpis z mikrobloga

#prawo #kiciochpyta #pytanie #inspekcjatransportudrogowego

Murki. Pytanie - historia, w której biorą udział 3 osoby: Krzysiek, Jarek i Marlena. Uwaga tłumaczę problem:

Krzysiek zadzwonił do Marleny, czy odbierze go z dworca PKP w innym mieście. Powiedział, że zapłaci jej za fatygę i paliwo. Marlena się zgodziła. Przyszedł czas odbioru Krzyśka z dworca, ale Marlena nie ogarnęła i wysłała Jarka po Krzyśka. Jarek pojechał po Krzyśka i odebrał go z dworca PKP. Krzysiek nic Jarkowi nie zapłacił, bo zapłacił Marlenie, a Marlena rozliczy się z Jarkiem.

Czy w tym wypadku Jarek powinien mieć licencję na przewóz osób?
  • 12
  • Odpowiedz
Przecież wykonują zlecenia na tej samej zasadzie co wyżej opisałem.


@davidero69: no ale wykonują je ciągle i wobec obcych ludzi. On wykonywał to jako przysługę dla znajomego za którą ktoś mu zapłacił
  • Odpowiedz
@Adams_GA: @Wykoppeel1230:
Uber tak samo działa. Klienci płacą uberowi (krzysiek - marlena), wysyłają studenta jędrzeja (Jarek) po jakiegoś typa (Krzyś). On go zawozi gdzie trzeba, i na końcu uber płaci jędrzejowi (Marlena - Jarek).
Czyż nie?
  • Odpowiedz
@davidero69: no tak, ale wciąż Jarek i Marlena podwożą swojego znajomego, a nie obcego, nie prowadzą działalności gospodarczej, nie możesz zakazać ludziom podwozić znajomych za pieniądze, ale już wykonywać taką działalność gospodarczą że podwożą obcych za pieniądze możesz regulować.

Dlatego też jak policja czy ITD łapie kierowców ubera to bronią się oni że podwożą znajomych
  • Odpowiedz
@Adams_GA: w powyższej historii, Jarek zna się tylko z Marleną (kierowca i uber), ale Jarek i Krzysiek (kierowca i klient) już nie. Jeżeli to ma znaczenie w moim początkowym pytaniu ;)
  • Odpowiedz
@davidero69: Ale przekładasz podwożenie między bądź co bądź znajomymi na działanie wielkiej korporacji. Nie można mówić że Uber zna kogoś. Uber to przedsiębiorca i to nie on dostanie po dupie za bezprawne przewożenie ludzi tylko kierowca auta
  • Odpowiedz