Wpis z mikrobloga

Potrzebuję pomocy... A raczej nie ja, a kot. 2 miesiące temu przygarnąłem kota "z podwórka", w dniu dzisiejszym okazało się, że kot ma kocią białaczkę. W związku z tą chorobą, poszukuję dla niego miejsca, gdzie będzie mógł dożyć tyle, ile jest mu dane, jestem w stanie opłacić weterynarza i terapię w Białymstoku.
Kot może żyć kilka tygodni, albo kilka lat, jednakże w związku z tą chorobą, nie może przebywać z innymi kotami, a ja mam kilka pod opieką. Kot ma 2 drogi, jedna, znajdzie dobry dom i opiekuna, który będzie mu w stanie dać tyle miłości ile jeszcze przyjmie. Druga o wiele krótsza, niestety, jeżeli nie znajdę dla niego w miarę szybko miejsca (to są dni) kota niedługo nie będzie, bo będę zmuszony go uśpić...

#bialystok #kot #koty #veinratujekota
źródło: comment_A1Bjt4F4GwhRAjKW06BgGbgUxBwsionV.jpg
  • 7
@Vein: najprawdopodobniej inne koty też mogły się zarazić. Całe szczęście kocia białaczka objawia się dopiero na starość lub u schorowanych kotów. Mój jeden z kotów na to zmarł, a cała reszta dalej żyje dobrze i wszystko jest ok.
Mam nadzieję, że znajdzie się ktoś chętny na kotełka :3
@el-em:

ciągle po dworze chodził

Pewnie już jako mały kociak się zaraził skoro nie był kotem domowym (może nawet od matki). Białaczka rozwija się wolno i cicho, objawia się po długim czasie, do tego kot może być nosicielem ale sam nie zachorować.

@Vein: tak, wszystkie miały zrobione badania. Po dwóch latach część kotów również. Wszystkie zdrowe. Oczywiście jak wyżej, choroba może się jeszcze rozwinąć, choć na razie brak jakichkolwiek jej