Wpis z mikrobloga

Jadę tramwajem (tym starym, do którego można się dostać tylko pokonując trzy wysokie stopnie), z którego bezskutecznie próbował wysiąść facet o dwóch kulach z tak poważną chorobą zwyrodnieniową, że ja szybciej się czołgam, niż on idzie. Motorniczy po raz któryś z kolei próbuje zatrzasnąć na nim drzwi, trzy Karyny się śmieją, reszta tylko patrzy (w tym niestety ja, ale z braku śmiałości, nie ze znieczulicy). I wiecie co?



Kwintesencja tego #!$%@? kraju i miasta

#warszawa #truestory
  • 17
@gurken: tak, miewam czasami napady fobii społecznej i to jest niestety ten dzień. Przez to nie zareagowałem od razu. Małe jednak prawdopodobieństwo, że inni też mieli jakaś blokadę.
@Warszawianka_01: skoro nie jesteś w stanie ocenić skali choroby, z którą się ktoś zmaga (ponoć nie stawiasz diagnozy), to nie masz rownież żadnych podstaw do opiniowania, czy faktycznie mogło to utrudnić zaoferowanie pomocy temu facetowi, czy też nie.
@nsiep: Ja nie mam fobii społecznej, a wypowiadać swoje zdanie ma prawo każdy; zaraz wjedziesz z tekstem, że wychodzić z domu też ma prawo każdy, ale pytanie, czy Ty, ze swoją fobią szkodzisz bardziej niż sobie pomagasz.

@Warszawianka_01: nie do końca tak jest. osoby walczące z fobią właśnie z domu wychodzą, ale nie jest to dla nich łatwe doświadczenie i przebywanie wsród ludzi jest stresujące, a wizja kontaktu bezpośredniego z kimś innym może wydawać się paraliżująca. nie piszę tego po to, by bronić OPa, bo nie wiem, jak jest u niego. piszę to dlatego, że po prostu nie masz racji.