Wpis z mikrobloga

  • 12
W sumie nie wiem dlaczego chcę o tym napisać. Może dlatego że jeszcze nikomu o tym nie mówiłem i chciałem się wygadać. Nie piszę anonimowo bo hej, nie mam się czego wstydzić. Myślałem wczoraj o tamtym zdarzeniu i wychodzi na to że chciano mnie zabić kilka lat temu.
Zadawałem się wtedy z ludźmi którzy, oględnie mówiąc, nie byli po właściwej stronie prawa. Może to mi w tym wszystkim imponowało. W sumie nic takiego nie robiłem, ot masa imprez, #wykopjointclub motzno.
Któregoś razu była u mnie ex. Chciała wracać do domu na stopa, nie pozwoliłem jej i z racji że byłem idiotą, założyłem cienki płaszcz na koszulkę myśląc że niebawem przecież wracam. Złapałem z nią tego stopa, odwiozłem no i trzeba było wracać. Napisałem do D. z pytaniem czy jest w pracy. Był i wracał właśnie. Zabrałem się z nim. Po drodze zaczęły się wymówki w moją stronę. "Kiedy mi oddasz to co mi wisisz za ostatnią imprezę" itd. Powiedziałem wtedy że jak taki jest to może mnie do lasu wywiezie. "Dobry pomysł".
Zostawił mnie w środku lasu, pojechał. Przez pierwszą godzinę myślałem że to żarty. Było -6 stopni. Znacznie później w desperacji zadzwoniłem na policję. Szukali mnie kilka godzin. Nie sprzedałem "kolegi", powiedziałem że się zgubiłem. W konsekwencji skończyło się to tylko dość mocnym zapaleniem oskrzeli, ale w sumie gdyby mnie nie znaleźli to bym tam zamarzł w cholerę. Nie wiem czy nie zostanę opieprzony za korzystanie z mirko jak z pamiętnika. Wygadać się tylko chciałem.
#oswiadczeniezdupy #chcesietylkowygadac
  • 12
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach