Wpis z mikrobloga

Mirki i Mirabelki, dramat mi się w rodzinie szykuje.

Mam kuzyna, a tak właściwie to brata ciotecznego. Ma 27 lat, wykształcenie średnie i własny biznes, na który zarobił pracując jak dziki przez 4 lata w Norwegii. interes jakoś się kręci i wyciąga z niego 10-15 tysięcy na miesiąc, z możliwością rozwoju.
Dobry, w miarę przystojny chłopak, o ile potrafię go ocenić z wyglądu.
Ma, a w zasadzie teraz to można powiedzieć, że miał, dziewczynę z którą był przez 3 lata.

Dziewczyna rok od niego młodsza, żadne cudo, ot przeciętny różowy pasek, na ogół miły i dobry, ale z typową z częstą logiką różowych.
Laska ma wykształcenie wyższe, ale na jakimś gównokierunku, skutkującym marną pracą za 2k z okazjonalnymi premiami.
Ot, szare życie w Polsce, przeciętny związek tyle, że z dobrymi warunkami finansowymi zapewnianymi przez kuzyna.

Zapytacie teraz: ,,To jaki tu dramat?" Otóż w tym związku zaczęło się coś wypalać, szczególnie ze strony kuzyna, czuł, że to nie to i miał zamiar zerwać. Zachciało mu się przeżyć drugą młodość, bo prawie całą pierwszą poświęcił na zarabianie na biznes i rozkręcenie go. W dodatku zaczęły go irytować drobne rzeczy w jej zachowaniu, jakieś jej przyzwyczajenia, czyli koniec związku powoli nadchodził. Różowy zaczął coś o pierścionku przebąkiwać, a kuzyn zrozumiał, że nie widzi siebie przed ołtarzem i to nie to, więc muszą zerwać. Zbierał się do tego dosyć długo, nawet za długo jeśli teraz spojrzeć, czego będzie żałował do końca życia.

Różowy widocznie wyczuł, że pali jej się grunt pod nogami, związek długo nie wytrzyma, więc postanowiła go ratować. Jak?


Przeprowadziła kontrolowaną wpadkę, co mogła zrobić bez problemu, bo brała tabletki antykoncepcyjne, a on jej za rękę wtedy nie trzymał.

Kuzyn w końcu zebrał się w sobie, zabrał ją gdzieś do restauracji i powiedział, że nie chce z nią już być i nie pasują do siebie, a ta mu mówi w twarz, że jest w ciąży.

Chłopaka zamurowało, nic nie mówił tylko zaraz pojechali do domu. Na początku nie wiedział co o tym myśleć, siedzieli cicho na chacie, ale kuzyn zaraz się połapał, że coś jest nie tak. 3 lata bez ciąży i problemów, a nagle zaszła przed samym rozstaniem. Zaczął się na nią wydzierać, że specjalnie to zrobiła, że odstawiła tabletki.
Dziewczyna na początku zaprzeczała, ale w końcu się popłakała i przyznała, że chciała związek tym ratować, że chce z nim mieć rodzinę i nie wyobrażała sobie rozstania. Dziecko miało scementować ich związek i ,,przywrócić miłość".

Mówił mi, że był na nią tak wściekły, że prawie jej #!$%@?ł klapsa na dziąsło.

Powstrzymał się, wyszedł z domu i pojechał do monopolowego, kupił kilka litrów wódki i przyjechał do mnie i naszego wspólnego kumpla. Przychodzi, stawia tą wódkę i mówi, że musi się #!$%@?ć, a na nas w tym względzie może liczyć.
Był weekend, na który wróciłem w rodzinne strony, wspólny kumpel też nic do roboty nie miał, więc przystaliśmy na propozycję.
Widziałem, że coś się stało, chłopaka aż nosiło, więc pytam co to za okazja.
Powiedział, że zaczniemy pić, a on jak już się trochę uspokoi to nam opowie.
Libacja się zaczęła, opowiedział nam co jego laska #!$%@?ła, aż nam szczęki opadły.
W pewnym momencie zaczął płakać, że życie ma już #!$%@?, że go szmata w dzieciaka wrobiła, a on nie wyobraża sobie życia z nią, zwłaszcza po tym co #!$%@?ła.

Wypiliśmy jeszcze, pocieszając go, a potem chlaliśmy już do samego porzygu.

Przenocował u ziomka dwa dni, potem pojechał do swojego różowego i powiedział mu, że zerwanie dalej jest aktualne, za duży numer #!$%@?ła aby myśleć o zostaniu z nią i ma dwa miesiąc na zorganizowanie sobie mieszkania i wyprowadzkę.
Coś tam jeszcze go błagała, żeby nie zrywali, ale kuzyn charakterny jest i się nie ugiął.

Na razie żyją tak obok siebie, on większość dnia w robocie spędza, w domu praktycznie tylko śpi, ona też jeszcze pracuje co dzień prosząc go o zmianę decyzji. Ale to już chyba postanowione.

Co ten różowy musi mieć w głowie, żeby w imię własnego egoizmu #!$%@?ć życie dwóm osobom?

Do tej pory nie wyobrażałem sobie czegoś takiego.

#rozowepaski #niebieskiepaski #logikarozowychpaskow #logikaniebieskichpaskow #zwiazki
  • 399
więcej komentarzy (316)


@Songox25: trzeba było nie ruchać moje drogie alfy xDDDD zamykam temat!

pytanie czemu ją jeszcze zapładniał, jak mieli się rozstać. Jak zwykle faceta niszczy jego niepohamowany pociąg do kopulacji xD


#!$%@? TO
@Songox25: nie, ale ja osobiście unikałam seksu jak mi się związki sypały - nie mogłam się przemóc, toteż dziwi mnie zachowanie, kiedy facet mówi, że już nic nie czuje, a później ochoczo wskakuje dziewczynie do łóżka. Poza tym już pisałam, że zachowanie laski jest niewytłumaczalne (kompletna egoistyczna idiotka), ale czy on nie wiedział z kim żyje? Nie mógł się spodziewać tego po tej osobie? Osobiście znam kilka takich jebniętych lasek, gdzie
dalej mogła się zdarzyć wpadka - i co wtedy? Wtedy by wszystko było ok?


@no_i_w_ogle: Ale wpadki nie było, było za to oszustwo.

Czy ty serio tego nie rozróżniasz?

Jak ktoś specjalnie cię potrąci na pasach, to też powiesz, że nie ma sprawy, bo zawsze jakaś szansa istniała, że będziesz miała wypadek?
seks to nie zabawa, ale jestem za wolnoscią w sprawie aborcji


@migdalll

Bo odpowiedzialny za dziecko jest tylko facet, co nie?

Ja tam bym pozwolił na wprowadzenie aborcji tylko wtedy, gdyby facet mógł się zrzec alimentów.
Że ona, tak? Nie czuła bliskości, lojalności, partnerstwa, miała w dupie jego zdanie, jego opinie, jego uczucia i dlatego postanowiła z premedytacją, świadomie go oszukać, okłamać, zrobić w #!$%@?. O to Ci chodzi?


@ju_q: nie.
W moich wypowiedziach jest wyraźnie napisane o co mi chodzi. Proponuje je przeczytać, zanim wyrwiesz z kontekstu jakies zdanie

Nie pojmuję jak wiele osób uważa, że on jest winny sytuacji

Większość jednak tak nie uważa. A
możesz rozwinąć? Bo nie za bardzo rozumiem? :>


@agaja: Tzw. aborcja dla mężczyzn. Czyli facet ma czas zrzec się obowiązków wobec dziecka do czasu kiedy kobieta może legalne wykonać aborcję. Jeśli kiedyś będzie referendum w sprawie aborcji, to nie zagłosuję za legalizacją dopóki ta kwestia nie zostanie uregulowana.
@agaja: Bo jak na razie to na zachodzie uznaje się mężczyznę jako ojca dopiero gdy trzeba wychowywać i płacić na dziecko. Jak matka chce aborcji to nikt nie pyta go o zdanie, choć to podobno też jego potomek.
@Songox25: odróżniam, ale jestem na tyle dorosła, żeby wiedzieć, że z seksu są dzieci, nawet takiego z zabezpieczeniami. On idąc z nią do łóżka najwyraźniej nie brał tego pod uwagę. Poza tym prezerwatywa zabezpiecza nie tylko przed ciążą, ale i chorobami, to, że jej nie używał i narażał się na różne nieprzyjemności to jego wolny wybór. Teraz ponosi konsekwencje i tyle. Dobra nauczka dla wszystkich, którzy niepotrzebnie przeciągają nieudane związki i
Dobra nauczka dla wszystkich, którzy niepotrzebnie przeciągają nieudane związki i idą do łóżka z osobą, z którą nie chcą być.


@no_i_w_ogle: Albo dla tych, którzy ufają w tak ważnych sprawach swoim partnerkom. Zależy jak spojrzeć.

bo on miał wpływ na to co się wydarzyło, ale sam z tego wpływu rezygnował, powierzając całą odpowiedzialność kobiecie.


W czasie wypadku ty też miałabyś wpływ, zawsze można z domu nie wychodzić.

Podkreślasz, że antykoncepcja jest
@Songox25: 1. tak. 2. Nie, dalej nie do porównania, bo seks można uprawiać z zabezpieczeniem, albo bez. Wpadnięcie pod auto to wpadnięcie pod auto, a poza tym najpoważniejsze wypadki statystycznie najczęściej zdarzają się w domu. Oczywiście, że dziewczyna zawiniła, nigdy nie mówiłam, że nie. 4. Może, kto wie? 5. Nie, raczej się zastanawiałam, czy to tylko kryzys czy koniec.
@no_i_w_ogle: @Songox25: tak odnośnie porównania ciąży i wypadku..
Ciąża jest naturalną konsekwencją wspolzycia, ktirej ludzie czasen starają się przeciwdziałać.
Wypadek nie jest naturalną konsekwencją wyjścia z domu, więc porównanie chybione.
nie.

W moich wypowiedziach jest wyraźnie napisane o co mi chodzi. Proponuje je przeczytać, zanim wyrwiesz z kontekstu jakies zdanie


@agaja: Wyrywam z kontekstu. Nie, raczej nie. Bardziej odpowiadam na tę kwestię braku bliskości, o której piszesz i która wg Ciebie w tym związku była jednostronna, z jego strony. (Z resztą Twoich wypowiedzi się raczej zgadzam, tylko ta kwestia mi nie pasuje. Dlatego na to odpowiadam).
Jak to jest, że on