Aktywne Wpisy
Cześć, mam taką sprawę spadkową, która toczy się w sądzie.
Moja babcia prawie 87 lat ma dom, który należy mi się według prawa w jednej z części. Babci została aktualnie tylko jedna córka, która z nią mieszka w tym domu. Babcia z ciotką zagrała nie fair i przed wysłaniem pierwszego pisma przyszli do mnie i kazali mi się zrzec domu, bo uważali że mi się nic nie należy, co jest oczywistym kłamstwem. Po czym wystosowali pismo do sądu.
Przepychamy się już czwartym pismem z sądu między sobą. Sprawa stanęła na tym, że ja tam wnioskuję o ugodę na X kwotę, ale babcia twierdzi że nie ma z czego spłacić. Chociaż uwazam że to jest kłamstwo, bo żyją dosyć bogato, a córka jej tez także majętna, chociaż tutaj ciotka nie ma nic do rzeczy, bo wnioskodawczynią jest babcia.
To
Moja babcia prawie 87 lat ma dom, który należy mi się według prawa w jednej z części. Babci została aktualnie tylko jedna córka, która z nią mieszka w tym domu. Babcia z ciotką zagrała nie fair i przed wysłaniem pierwszego pisma przyszli do mnie i kazali mi się zrzec domu, bo uważali że mi się nic nie należy, co jest oczywistym kłamstwem. Po czym wystosowali pismo do sądu.
Przepychamy się już czwartym pismem z sądu między sobą. Sprawa stanęła na tym, że ja tam wnioskuję o ugodę na X kwotę, ale babcia twierdzi że nie ma z czego spłacić. Chociaż uwazam że to jest kłamstwo, bo żyją dosyć bogato, a córka jej tez także majętna, chociaż tutaj ciotka nie ma nic do rzeczy, bo wnioskodawczynią jest babcia.
To
Jego dziewczyna ponoć zdjęła go z kabli, schowała je, położyła go do łóżka i dopiero po ponad godzinie zawołała rodziców. W tym momencie przebywa ona w szpitalu psychiatrycznym, na oddziale zamkniętym. Jest podejrzana o morderstwo.
Ja szczerze mówiąc boję się, że to prawda. Jak spał u mnie ostatnio (też po jakimś cyrku z różowym), ledwo przeturlałem go z fotela na wyro (50 cm dosłowonie). Ważył ok. 90kg i nie wierzę, że taka drobnica jak ona (45 kg), dała radę go zdjąć z huśtawki i przenieść 2 metry dalej.
.
Niestety wygląda to tak, że udusiła go kablem śpiącego, jak już leżał. Ja tu innej opcji nie widzę. Żaden ze mnie Columbo, ale logika bierze tu górę.
#!$%@?, czuję się jakbym grał epizodyczną rolę w jakimś #!$%@? #csi czy #ncis.
Najgorsze jest to, że muszę jutro pójść do jego rodziców (nie chciałem isc zaraz na świeżo) i powiedzieć im prawdę i to co wiem (rzeczy których na Mirko wspominał nie będę). A prawda będzie dla nich bardzo bolesna.
Nie śpię praktycznie od niedzieli (2-3h to max), a przed jutrem dygam się jak #!$%@?, bo sam zmagam się z fobią społeczną i depresją. Ale muszę to zrobić.
#!$%@? czuję się jak postać z kreskówki.
#depresja #samobojstwo #przyczynasmierci #franpresja
a tak w ogóle to wspolczuje ci, niewiem czy dalbym rade powiedzieć to jego rodzicom
@franaa: miała godzinę na przeniesienie go do łóżka...
po drugie chyba można ustalić czy to było powieszenie czy duszenie we śnie...
@spere Nie dałaby rady. Po prostu.
@PiccoloColo: Która nie wiem czy jeszcze bardziej rodzicom nie #!$%@? dyni.
W każdym razie idę tam rano i pogadam z jego ojcem. Rozumny człek.
@franaa:
bardzo możliwe, ze zaboli bardziej niż obecna wersja, ale prawda im się należy. #!$%@? sytuacja.
@franaa: @spere: Do tego dochodzi adrenalina. Człowiek może być o wiele silniejszy.
@franaa: I autopsja nie wykazała czy zmarł przez powieszenie czy przez uduszenie kablem we śnie? Przy powieszeniu nie umiera się przez uduszenie, a przez skręcenie karku. To znacząca różnica. Twierdzisz, że nie mogła go zaciągnąć na łóżko, a niby mogła mu przerwać rdzeń kręgowy?
Rozumiem, że Ci ciężko i szukasz winnych, bo nie wierzysz, że kolega się zabił, ale odpuść