Wpis z mikrobloga

@stefan8800: jeśli mogę ci doradzić - kup plastikową wronę/kruka, masz tego pełno na allegro. Miałem podobny problem gdy wprowadziłem się do nowego mieszkania z dużym balkonem. Przez pierwsze dwa tygodnie dzień w dzień gruchanie, gówna od podłogi przez ściany po sufit, nawet zalążki gniazda miałem. Kupiłem dwa wielkie kruki (jeden mi odpadł w ostatnie wiatry, bo mocowanie zapomniałem zmienić po zimie i nie wytrzymało zmian klimatycznych - po prostu pękło) i
  • Odpowiedz
@stefan8800: ja przez jakiś czas miałem zrobioną prowizoryczną siatkę z sznurka na pranie. może zajebiście to nie wyglądało ale ludzie gorsze rzeczy mają na balkonie. Wcześniej też miałem problem z tymi latającymi szczurami. Dziś nie mam już ani siatki ani zasrańców ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@stefan8800: Pistolecik z rynku, albo tak jak ktoś wyżej mówił pukawka z balonika i gwinta od butelki. Jeden dzień strzelania w każdego szczura, który usiądzie i więcej ich nie będzie. Chyba, że w następnym sezonie ( ͡° ͜ʖ ͡°)

  • Odpowiedz
ja mam blaszany daszek nad balkonem bo mieszkam na ostatnim piętrze, te #!$%@? od rana do wieczora na nim hałasują, szału można dostać, nie mam tam jak sie dostać żeby cokolwiek zamontować, spółdzielnia ma to w dupie, a samemu płacić za takie "prace wysokościowe" to pewnie jakieś chore pieniądze. Biegam z miotłą i je przeganiam, ale i tak wracają. Tyle dobrze że się pustułki wprowadziły na osiedle i trochę temperują te lotne
  • Odpowiedz