Wpis z mikrobloga

#mlm #logikarozowychpaskow

Dobra mirki, przyznawać się, kto jest, bądź kiedyś był w jakimś MLM? Ja jakieś pół roku w FM, koło siedmiu lat temu. Razem z ówczesnym różowym, po rozmowie kwalfikacyjnej w ekskluzywnej galerii handlowej, daliśmy się omamić perspektywą dochodu pasywnego, mercedesa, chwytania boga za nogi i innymi bzdurami. Cały dom #!$%@? produktami FM, perfumy z tej samej firmy, od której kupują D&G, Gucci czy Dior, rodziny chcąc nie chcąc przechodziły indoktrynację, no i wisienka na torcie: osoba która nas zwerbowała co tydzień organizowała spotkania (co prawda nieobowiązkowe, ale nieobecni z poprzedniego tygodnia dostawali taki #!$%@?, że potem albo pokorniutko przychodzili z podkulonym ogonem, albo rezygnowali) na których graliśmy w Cashflow 101 i rozmawialiśmy o "interesach" xD Nie było szans pogadać o czymś innym, bo ci ludzie albo nie mieli innych zainteresowań, albo byli zbyt przestraszeni by o nich mówić, bo przecież to "bizneslancz". Mówiono nam, że jak następny poziom wtajemniczenia to Cashflow 202, ale zanim będziemy mogli w nią grać musimy się jeszcze dużo nauczyć xD Gry planszowe seroius business. Generalnie Robert Kiyosaki był tam swego rodzaju guru, ideałem, do stania się któym każdy dążył.

Ja #!$%@?, najgorsze jest to, że o ile mnie się w miarę szybko otworzyłem oczy, to mojemu różowemu dość motzno na mózg siadło. Zaczęło się od fochów, że "nie traktuję tego poważnie, a to przecież dla nas wielka szansa". Potem wpadła na pomysł "powinniśmy rzucić studia i zająć się MLM na 200%". Udało mi się ją przekonać, że rzucanie budownictwa na rzecz MLM to słaby pomysł. Koniec końców stwierdziła, że chyba nie chce być z kimś, kto nie ma żadnych życiowych ambicji i się wyprowadziła. Trzy lata związku szlag trafił. Kurde, do dziś trochę żałuje, bo do czasu, kiedy ta sekta wyprała jej mózg, to naprawdę była idealną, przynajmniej dla mnie, dziewczyną. Do tej pory nie spotkałem żadnej, która mogła by wypełnić pustkę po niej.

Ech, Mirasy, wystrzegajcie się FMów, AmWayów i tego typu sekt, bo to straszne gówno, które nic nie daje (kasa jest strasznie słaba, bo jak komuś sprzedasz, to ten ktoś się zorientuje, że te produkty nie są warte swojej ceny, i nie będą zamawiać dalej) a, jak zawsze kiedy mowa o praniu mózgu, można wiele stracić.
  • 64
@Pempuch: Sorry, że odgrzebuje temat sprzed 1,5 roku :D Masz kontakt z tym ziomkiem co robił w Lyoness? Mój dobry kumpel się w to #!$%@?ł i kombinuje jak mu wytłumaczyć, że to szajs. Gdyby tak znaleźć kogoś kto na tym się przejechał byłoby prościej :P