Wpis z mikrobloga

Takie tam z gatunku jak tak można...

1. Dostajesz laptopa do zrobienia, wolno chodzi, decyzja: system wywal i już, bo dawno nie resetowany.
2. OK, folder z ważnymi plikami na pulpicie mi wskazano, zgrany na pendrive.
3. Odruchowo odczytuję seriala z systemu za pomocą narzędzia pkeyui, wpisuje pierwsze 3 znaki w google, które dokańcza resztę w propozycjach... hmm - pirat.
4. Ale to lapek z naklejką win 7 obok touchpada, więc patrzę pod spód, w nadziei licencji, jest, nawet czytelna nalepka COA.
5. Jakim trzeba być BARANEM, żeby wgrać na tego lapka pirata z płyty, jak jest czytelny serial pod spodem, ba, podczas startu proponuje f2 bios f4 recovery, które działa...
6. Wciskam F4 - Samsung recovery się uruchomiło, w 7 minut przywróciło Win 7 fabryczne, zgodne z nalepką pod spodem.
7. Na szczęście poprzedni "informatyk" nie zepsuł na amen wszystkiego instalując pirata, bo nie umiał ani odczytać seriala z COA na spodzie, ani skasować partycji recovery, bądź nie wiedział o jej istnieniu.

#it #komputery #laptopy #windows #piractwo
  • 4
A już się przygotowałem, dvd Win 7 oem w czytnik i zapodam seriala ze spodu i naprzód instalacji, ale recovery wbudowane uratowało ze 2 h czasu. Bo jednak samsung potrafił w 2010 r zrobić recovery potrafiące w góra 10min mieć pulpit na gotowo, wiadomo, kilka śmieci fabrycznych trzeba odinstalować.