Aktywne Wpisy
mirko_anonim +3
✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Czy rozbicie małżeństwa bez dzieci jest moralnie dopuszczalne?
Sytuacja, w której się znalazłam, nie jest łatwa, dlatego chciałabym poznać Wasze opinie. Od pewnego czasu czuję się bardzo silnie związana emocjonalnie z mężczyzną, który niestety jest żonaty. Jest między nami ogromna chemia, czuję, że pasujemy do siebie pod wieloma względami – mamy wspólne zainteresowania, podobne poczucie humoru i zbliżone spojrzenie na życie. Spędzamy razem dużo czasu, zarówno rozmawiając, jak i po prostu ciesząc się swoją obecnością. Od początku czuję, że między nami jest coś wyjątkowego.
Z jednej strony mam poczucie, że spotkałam osobę, która mogłaby być moją bratnią duszą, kimś, z kim mogłabym zbudować coś trwałego. Jego małżeństwo, jak mówi, od dawna nie funkcjonuje dobrze – relacja z żoną stała się raczej rutyną niż prawdziwym partnerstwem, a oni sami coraz bardziej się od siebie oddalają. Nie mają dzieci, co sprawia, że sytuacja jest nieco mniej skomplikowana. On sam mówi, że od dłuższego czasu rozważa rozwód, ale do tej pory nie podjął żadnych konkretnych kroków.
Czy rozbicie małżeństwa bez dzieci jest moralnie dopuszczalne?
Sytuacja, w której się znalazłam, nie jest łatwa, dlatego chciałabym poznać Wasze opinie. Od pewnego czasu czuję się bardzo silnie związana emocjonalnie z mężczyzną, który niestety jest żonaty. Jest między nami ogromna chemia, czuję, że pasujemy do siebie pod wieloma względami – mamy wspólne zainteresowania, podobne poczucie humoru i zbliżone spojrzenie na życie. Spędzamy razem dużo czasu, zarówno rozmawiając, jak i po prostu ciesząc się swoją obecnością. Od początku czuję, że między nami jest coś wyjątkowego.
Z jednej strony mam poczucie, że spotkałam osobę, która mogłaby być moją bratnią duszą, kimś, z kim mogłabym zbudować coś trwałego. Jego małżeństwo, jak mówi, od dawna nie funkcjonuje dobrze – relacja z żoną stała się raczej rutyną niż prawdziwym partnerstwem, a oni sami coraz bardziej się od siebie oddalają. Nie mają dzieci, co sprawia, że sytuacja jest nieco mniej skomplikowana. On sam mówi, że od dłuższego czasu rozważa rozwód, ale do tej pory nie podjął żadnych konkretnych kroków.
GrimesZbrodniarz +818
Posłuchajcie i obejrzyjcie chór Cyganów (po angielsku kowadeł - anvil chorus) z Trubadura Verdiego w inscenizacji Metropolitan Opera.
Szkoda, że nie ma w Polsce takich przedstawień. Zwróćcie uwagę ile tam się dzieje na scenie! Każda z rólek, każdy człowiek z baletu czy chóru cały czas coś robi - pracuje, kibicuje, rozmawia, coś niesie. Jak się biją, to się biją. Mogą kuć i śpiewać. U nas wciąż często solista wchodzi na scenę i stoi na niej jak przygwożdżony, wymachując ewentualnie rękoma lub łapiąc się za brzuch - i tak do końca arii. Ten trzyminutowy filmik można oglądać kilka razy i ciągle dostrzegać jakiś nowy detal. Ech, żeby tak u nas kiedyś :)
Ja znam tylko operę wrocławską i nie za bardzo lubię już do niej chodzić, bo na większości spektakli wieje nudą. Dwa wyjątki to rewelacyjna inscenizacja tańców połowieckich z Kniazia Igora w Hali Stulecia (acz reszta opery jednak nudna) oraz fajny cyberpunkowy klimat inscenizacji Opowieści Hoffmanna.
Potwierdzam też, że wrocławskie Opowieści Hoffmana są bardzo dobre. Kniazia Igora nie widziałem niestety.