Wpis z mikrobloga

Nie wiem dlaczego, ale mam wrażenie, że dość długo nie wrzucałam #opowiescizpsychiatryka w moim wydaniu :> Tutaj czas zdecydowanie inaczej płynie. Poza tym musiałam oswoić się z telefonem zastępczym, bo mój poprzedni został skradziony (kradzieże same w sobie w większości przypadków potępiam, ale zwinąć coś osobie z depresją to trochę kopanie leżącego XD)

Tak czy siak, uprowadzenie mojego szmartfona nie jest tematem wpisu. Historia zaczyna się o trzeciej nad ranem, kiedy to usłyszałam kobiecy śpiew roznoszący się po całym oddziale. Było to tak nieprawdopodobne (nawet jak na psychiatryk), że przez dłuższą chwilę myślałam, że nadal śnię.

Na środku korytarza stała starsza kobieta ubrana w elegancki szlafrok śpiewająca Mazurka Dąbrowskiego. Dumnie wyprostowana, z godnością śpiewała hymn Polski. O trzeciej nad ranem.

Następnego dnia miałam okazję dowiedzieć się o niej czegoś więcej. Nie było to trudne, bo sama wychodziła z inicjatywą, jeśli chodzi o przedstawienie się. Wydaje mi się, że dzięki temu odm początku kontrolowała charakter relacji. Jej imię przecież dużo znaczyło - Ela*, Elżbieta, królowa Elżbieta! Musi być i jest kobietą waleczną!

Opisując historię gangu Baśki, wspominałam, że to ona jest "przewodnikiem stada" w oddziale. Wszyscy mniej lub bardziej to czuli i dostosowywali się do zasad panujących na oddziale, a "wprowadzonych" przez Baśkę. Równowaga została jednak zachwiana, gdy pojawiła się Ela. Ela zdobywała uznanie serdecznością i przebojowością, co sprawiło, że pacjentki były bardziej zrelaksowane i przybywało im sił. Podczas gdy Baśka zastraszała wszystkich, Ela oferowała wsparcie, co doprowadziło do walki o przywództwo. Widząc Elę, Baśka za każdym razem wpadała w furię, bo to przypominało jej, że pacjentki wymykają się spod jej kontroli. Niestety, nie przysporzyło jej to "popularności", bo wszyscy wprost garnęli się do Eli, gdy Baśka miała napady wściekłości.

Aktualnie jest cisza i spokój. Kobiety omijają się szerokim łukiem, więc otwartej konfrontacji jeszcze nie było, ale może być to cisza przed burzą :> (czekam na to!)

Z każdym dniem umacnia się moje przekonanie, że ludzie to zwierzęta, którymi kierują takie same instynkty.

#paczekwchodzidowygrywu naturalnie!
  • 7
Z każdym dniem umacnia się moje przekonanie, że ludzie to zwierzęta, którymi kierują takie same instynkty.


@goracy_paczek: że niby mieliby być jakimiś magicznymi istotami tylko na chwilę przebywającymi w fizycznych awatarach? ( ͡° ͜ʖ ͡°)