Wpis z mikrobloga

#pastypolskichczanow #pasta #kradzione


Stary kupił kiedyś auto. Pięcio czy sześcioletni diesel od Niemca, 134k na liczniku, cieszył się że okazja. Wierzył, że ten przebieg jest prawdziwy i że Niemiec płakał. Po dwóch tysiącach kilometrów auto zaczyna ciągnąć i skręcać w lewo. #!$%@? zawieszenie.exe, trzy tysiące cebul remont. Mechanik twierdzi, że zawieszenie nie jest oryginalne i już raz było remontowane. Tate rzuca #!$%@? i #!$%@? na polskie drogi, no bo jak w nowym aucie ledwo do Polski trafiło i już zawieszenie jebło, to musi być wina dróg. Standardowo w tym modelu pierwszy remont zawieszenia robi się po dwustu tysiącach kilometrów. Mówię o tym staremu, że tak pisze na forum tej marki. Oj suny, co ty #!$%@?, głupoty w tym internecie piszą. Telewizji byś pooglądał, a nie głupoty przed komputerem czytasz. On nadal wierzy, że to auto ma prawdziwy przebieg zgodny z licznikiem.

To samo auto. Hurr durr, ale dużo pali, osiem litrów w mieście. Skandal, a olej taki drogi. Stary pyta sąsiada taxiarza/złotówę co ma Merca w124 i leje olej po frytkach, czy do jego auta olej z frytek też da radę. Złotówiarz twierdzi że nie, bo Merc to dobry niemiecki silnik, a tate ma niemiecki, ale jakieś nowoczesne gówno z wtryskami bezpośrednimi i z Kujawskim po frytkach mu silnik nie wytrzyma.Tate w szał, hurr durr co ty złotówiarzu #!$%@?, to nie jest jakieś gówno, porządne niemieckie auto, piętnaście lat młodsze od twojego szrotu! Bał się zalać olejem zwykłym auta, więc do baku napędowego wlał tylko dziesięć litrów. Auto muli przez następny miesiąc i dusi się przy odpalaniu, obroty falują, słabo przyspiesza. Stary się wystraszył, że silnik popsuje i eksperymenty z olejem skończone. A na pełny bak napędu zalał tylko dziesięć litrów Kujawskiego, czy innego do frytek po cztery złote (na stacji wtedy zwykły olej napędowy pięć złotych). Męczył się z tym falowaniem przez dwa miesiące, bo żal mu było paliwo spuścić i wymienić na nowe. Tak, dwa miesiące, mój stary tyle czasu potrzebuje żeby wyjeździć pełny sześćdziesięciolitrowy bak. I kupił diesla, bo taniej niż benzyna.

Eksperymenty z tankowaniem Kujawskiego nieudane, sąsiad taxsiarz/złotówa miał rację, co nie zmienia faktu, że stary nadal z nim nie gada i uważa go za debila. Nawet matkę szczuje żeby z nim nie gadała, bo niby jest głupi i zazdrosny, dlatego mu olej do frytek odradzał mimo iż złotówa miał rację. Swoją droga całkiem kumaty sąsiad. Ma ponad trzy tysiące policyjnej emerytury i jeszcze na taksie dorabia, a stary nadal kombinuje jak tu oszczędzić więcej. Przestaje jeździć autem do Lidla półtora kilometra od domu.

Jak matka chce zrobić zakupy to się tłucze trzy-cztery przystanki autobusem. Dwadzieścia minut z czekaniem na autobus w jedną stronę, a potem ta pięćdziesięciopięcioletnia kobieta z dziesięcioma kilogramami żarcia w siatach znów wraca dwadzieścia minut autobusem. Czterdzieści minut życia mojej matki psu w dupę + ból pleców gratis, bo złotówka oszczędności na paliwie ważniejsza.

Mojego starego nadal boli cena oleju napędowego. Na zakupy to już matka gania autobusem, ja auta nie dostaję nawet na dziesięć minut, więc duma stary, na czym by tu jeszcze oszczędzić, i rucham psa jak sra. I #!$%@? wydumał, ekodrajwing. Poszedł do kiosku i kupił jakiś Auto Świat i Auto Magazyn, naczytał się o eko drajwingu i teraz jak włącza auto to na zimnym silniku od razu jedzie. Rozpędzi się do pięciu kilometrów na godzinę i z jedynki od razu wrzuca trójkę bo hehe suny, tak ekonomiczniej, oszczędnie j, ja się nie dam dymać na tym drogim paliwie, patrz jaki tata sprytny, powinieneś się od mnie uczyć! Jak już na trójce rozpędzi się do tych trzydziestu kilometrów na godzinę to wrzuca czwórkę i ciśnie na niej do pięćdziesiątki. Przy pięćdziesiątce wrzuca piąty bieg, puszcza sprzęgło i się toczy do świateł, a jak zwolni do trzydziestu kilometrów, to tylko lekko gazu doda i znów do pięćdziesięciu się rozpędza. Ze świateł startuje jak emeryt.

Matka nie chce z nim jeździć, bo ludzie na niego trąbią i mrugają światłami i się boi. Ja nie jeżdżę z nim, bo już w domu bywam raz w miesiącu i dostaję żeżuncji. Wspominałem, że z okazji ekosrajwingu nie rozpędza się więcej jak pięćdziesiąt na godzinę? Starego dalej boli cena oleju napędowego. Dowiedział się, że tirowcy i taksiarze tankują olej opałowy. Znalazł stację z olejem opałowym (małe takie obskurne gówno na uboczu, tylko olej opałowy, gaz LPG i skup złomu). Olej napędowy pięć trzydzieści, olej opałowy jakoś cztery pięćdziesiąt. Mój stary już zaciera rączki jaki to on jest #!$%@? sprytny. Podjechał na stację, pakuje węża od oleju opałowego do auta i sobie tankuje. Wyskakuje koleś z budki i krzyczy „#!$%@?ŁO CIĘ?! OLEJ OPAŁOWY DO AUTA, #!$%@??! TAK NA WIDOKU?! CHCESZ ŻEBY MNIE #!$%@? ZAMKNĘLI, DEBILU?! NIE WOLNO DO AUT!”. Stary zdygany, zdążył zatankować jakoś piętnaście litrów, płaci drobniakami i odjeżdża. W domu zaczyna się zbieranie dwulitrowych butelek po wodzie mineralnej i coli, po wszystkim, do czego można paliwa nalać. Stary stwierdził po tygodniu, że w domu raptem pięć butelek i to za mało żeby tankować, on przecież nie będzie kanistrów kupował, bo to aż trzy dychy za dziesięciolitrowy kanister i na cały bak by sześć takich kanistrów potrzebował! Kupuje w Biedronce sześćdziesiąt litrów wody w butelkach po pięć litrów i przez ponad miesiąc czasu je wypija. I wreszcie ma swoje puste butelki i radosny tankuje do nich olej opałowy, a potem na parkingu pod mieszkaniem przelewa do baku.

Taki radosny, taki szczęśliwy z siebie, jaki to on radosny i cwany i jak to nie daje się srać PO (mój stary głosował na PiS, jak dowiedział się, że głosuję na Korwina to taką awanturę zrobił, że napiszę o niej później).

  • 3
Ja wszystko rozumiem, że atencja, plusiki itp, ale daj więcej


@Drail: Daję po jedną-dwie dziennie, bo czytam po ok 10-15 past na dzień, a nie wszystkie się nadają na Mirko. Nie chcę się przejeść, nie chcę też zalać całego mirko jednym kątentem, a i muszę przed wysłaniem poprawić formatowanie (zbiór jest w .pdf-ie, więc gdybym ak po prostu skopiujwkleił to by to nie wyglądało zbyt estetycznie).