Jest ciemno, cicho, samotnie, z odpowiednią muzyką i właśnie naszło mnie na przemyślenia, którymi muszę się z kimś podzielić. Mirki i Mirabelki... padło na Was. Zastanawia mnie czy macie tak, jak ja, że może wzruszyć Was wszystko. I pisząc 'wszystko' nie wyolbrzymiam. Jest taka muzyka/są takie dźwięki, które powodują, że coś ściska mnie w gardle, wywołuje gęsią skórkę, po czym strumieniami leją mi się łzy. Są takie historie, jak na przykład historia @augustyn_kordecki , która powoduje ścisk w klacie i mimowolne łzy w oczach. I tak jest ze wszystkim. Wstydzę się oglądać wzruszające filmy w kinie, bo najzwyczajniej w świecie muszę mieć ze sobą tonę chusteczek. W domu jest mi głupio nawet obejrzeć jakieś durne 'Mam talent', bo wyjdzie człowiek (jeszcze co gorsza jakiś gówniak), który zaśpiewa w taki sposób, że zasmarkam się, jak przedszkolak. Po pas. Nie mogę patrzeć na biednych i chorych ludzi, a zwłaszcza dzieci... bo zaraz znowu coś mi pęka w środku. Wzrusza mnie nawet pieprzony kot czy pies! Wiadomo, że nie w każdym przypadku, ale są sytuacje, kiedy aż mi głupio, bo wyję jak dzieciak, któremu inne dziecko zabrało łopatkę w piaskownicy. Nie wiem czy to wina jakiegoś zepsutego mechanizmu w urządzeniu, zwanym moim organizmem, a może w duszy? To się leczy? A może takie wybrakowane egzemplarze po prostu przychodzą już na świat z pieczątką 'miękka faja'?
@musztardapoobiedzie: ja zawsze płacze jak oglądam takie programy typu właśnie "mam talent" czy "you can dance", bo mnie bardzo wzrusza jak ludzie spełniaja swoje marzenia. I najgorzej jak sie w kilka osób oglada, każdy sie cieszy a ja becze...
@musztardapoobiedzie: Po prostu jesteś wrażliwa. Każdy reaguje na takie rzeczy inaczej i na swój sposób, ale nie przejmuj się. To jest po prostu oznaka tego, że się troszczysz o innych, a cierpienie wzbudza u Ciebie chęć pomocy i współczucia. Zamieniaj uczucia na czyny, a bardzo dużo dobrego możesz zrobić :) Czy miękka faja? Nie sądzę. Wrażliwość u kobiety to dobra cecha.
Co do leczenia: tak w niektórych przypadkach jest to spowodowane
@augustyn_kordecki: tsh w normie, usg tarczycy spoko, b12 domięśniowo- czyli te kwestie (chyba) odpadają, jeśli chodzi o jakieś zaburzenia zdrowotne, nie badałam się jedynie pod kątem psychiatrycznym. Staram się być dobrym człowiekiem, robię tyle, na ile mi zdrowie i praca pozwala i często żałuję, że nie mogę więcej, bo na przykład krew udało mi się oddać tylko raz. @tehSpirit: dej mie ten rynkaw!
@musztardapoobiedzie: Psychiatrycznie bez sensu. Jeżeli nie ma koniecznej potrzeby to tylko się człowiek pogrąża w ten sposób, bo tylko doszukuje w sobie kolejnych rzeczy z czasem.
@musztardapoobiedzie: najgorzej jak sobie zagrasz na fleciku jakąś wzruszającą melodię, zaczniesz beczeć i wtedy ani oddechu, ani wolnej ręki, żeby po chusteczkę sięgnąć ;)
@tehSpirit @augustyn_kordecki: dziękuję za rękawki! będę miała na uwadze ;) Ostatecznie sprawdzę ten kortyzol, tak dla świętego spokoju. @wonsz_smieszek: moje granie mnie nie rusza, choć (co prawda na klawiszach) gram kawałki, przy słuchaniu których zdarzało mi się uronić łezkę. Z graniem nie ma problemu :) A co do fletu- ćwiczę, obrażam się, mamy ciche dni, wracamy do siebie :D Wiadomo, jak ze wszystkim- potrzeba czasu.
Mirki i Mirabelki... padło na Was.
Zastanawia mnie czy macie tak, jak ja, że może wzruszyć Was wszystko. I pisząc 'wszystko' nie wyolbrzymiam.
Jest taka muzyka/są takie dźwięki, które powodują, że coś ściska mnie w gardle, wywołuje gęsią skórkę, po czym strumieniami leją mi się łzy. Są takie historie, jak na przykład historia @augustyn_kordecki , która powoduje ścisk w klacie i mimowolne łzy w oczach. I tak jest ze wszystkim. Wstydzę się oglądać wzruszające filmy w kinie, bo najzwyczajniej w świecie muszę mieć ze sobą tonę chusteczek. W domu jest mi głupio nawet obejrzeć jakieś durne 'Mam talent', bo wyjdzie człowiek (jeszcze co gorsza jakiś gówniak), który zaśpiewa w taki sposób, że zasmarkam się, jak przedszkolak. Po pas.
Nie mogę patrzeć na biednych i chorych ludzi, a zwłaszcza dzieci... bo zaraz znowu coś mi pęka w środku. Wzrusza mnie nawet pieprzony kot czy pies!
Wiadomo, że nie w każdym przypadku, ale są sytuacje, kiedy aż mi głupio, bo wyję jak dzieciak, któremu inne dziecko zabrało łopatkę w piaskownicy. Nie wiem czy to wina jakiegoś zepsutego mechanizmu w urządzeniu, zwanym moim organizmem, a może w duszy?
To się leczy? A może takie wybrakowane egzemplarze po prostu przychodzą już na świat z pieczątką 'miękka faja'?
(nie noszę ze sobą cebuli. nie cierpię cebuli)
#feels #przemyslenia #kiciochpyta #pytaniedoeksperta
@musztardapoobiedzie: mówiłem o płakaniu w ramię a nie smarkaniu ( ͡° ʖ̯ ͡°)
Co do leczenia: tak w niektórych przypadkach jest to spowodowane
@Izabela_Wokulska: Ryczenie na tych programach, to najdziwniejsza sprawa, jak dla mnie.
Staram się być dobrym człowiekiem, robię tyle, na ile mi zdrowie i praca pozwala i często żałuję, że nie mogę więcej, bo na przykład krew udało mi się oddać tylko raz.
@tehSpirit: dej mie ten rynkaw!
A kortyzol? Ostatecznie też można.
Rękawem polarka też służę ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Ostatecznie sprawdzę ten kortyzol, tak dla świętego spokoju.
@wonsz_smieszek: moje granie mnie nie rusza, choć (co prawda na klawiszach) gram kawałki, przy słuchaniu których zdarzało mi się uronić łezkę. Z graniem nie ma problemu :)
A co do fletu- ćwiczę, obrażam się, mamy ciche dni, wracamy do siebie :D Wiadomo, jak ze wszystkim- potrzeba czasu.