Wpis z mikrobloga

#chcewyzdrowiec
Dawno nie pisałem, bo dużo pracowałem. Ogólnie czuje dobrze człowiek - przynajmniej staram się czuć dobrze. W zeszły czwartek płakałem w pociągu, bo #depresja tak motzno, ze nie umiem już nawet tego w sobie trzymać. Zawsze bylem typem samotnika i do tej pory nie umiem się przestawić na stadny tryb życia. Do tej pory nie chciałem popełnić samobójstwa tylko z jednego powodu - mame. Teraz już nawet myśl o niej nie pomaga. Czy zbliżam się do końca? Nie wiem, ale chyba nie. Dzisiaj kupiłem rower. Będę sobie jeździł te parę mil do roboty. Chce mi się. Sport zawsze mnie uspokajał, pomagał się wewnętrznie wykrzyczeć i uciszyć. Pić nie piję - może małe piwko raz w tygodniu po pracy. Nie palę ani tytoniu, ani zielonego (tego już od dawna nie tykam - nie ze względu na problemy mentalne, a dlatego, że mnie nudzi, męczy - po tylu latach trudno otworzyć czakry). Staram sobie robić soki owocowe każdego dnia i wypić je przed, w i po pracy. Nic na siłę - sama przyjemność.
Co do roweru, planuje jakieś wycieczki rowerowe w samotności, a w zasadzie ja, rower i aparat, który leży w szafie już od dłuższego czasu.
W dalszym ciągu mam wielki apetyt, co mnie bardzo cieszy.
Jestem niesamowicie wdzięczny wszystkim kolegom i koleżankom z pracy za wsparcie. Bałem się wrócić do roboty, bo "co oni o mnie myślą??!" A okazało się, że wszyscy mnie dopingowali i nie mogli się doczekać powrotu. Dostałem mnóstwo kartek okolicznościowych ze słowami otuchy.
No i nie mam prawa zapomnieć o wszystkich Mireczkach i Mirabelkach którzy wpierali mnie przez PW na wypoku. Nie będę pisał z nicków (zachowam to dla siebie), ale wszyscy Ci wiedzą o kim mówię i dla was WIELKIE DZIĘKI.
  • 5
@Renton: Co do diety, to zazwyczaj warzywa są lepsze od owoców. I też można z nich robić pyszne soczki, albo mieszane owocowo-warzywne. Polecam. Ale to szczegół, gratulacje i powodzenia dalej ;).
@Terebellum: Z czego jestem najbardziej zadowolony to z ostatniego wyjścia do pubu ze znajomymi. Oni piwo i drinki a ja sok z lodem. Wszyscy się już przyzwyczaili do mojej abstynencji i do niczego nie namawiają.
Dzięki wielkie. Pozdrawiam