Wpis z mikrobloga

@tell_me_more: Jak już fantazjować, to na całego.

1. Stwierdź, że jesteś najwyższym ajatollahem i nikt oprócz ciebie nie ma prawa definiować, co jest wyrokiem TK, a co nie.
2. #!$%@? wyroki podpisane tylko przez samego siebie.
3. Jeśli ktoś powie, że dokument z podpisem jednego sędziego to nie wyrok, patrz punkt 1.
4. Wydaj wyroki anulujące wszystkie ustawy przegłosowane przez nielubiany przez ciebie rząd.
5. Profit.
  • Odpowiedz
@Ostrowod:

1. nikt oprócz ciebie nie ma prawa definiować, co jest wyrokiem TK, a co nie.

Owszem - wg polskiego prawa (zarówno ustaw jak i konstytucji) nikt poza sedziami TK nie ma prawa decydować, co jest wyrokiem TK, a co nie
  • Odpowiedz
@Ostrowod: ale zdajesz sobie sprawę, że precedens, który zrobił PIS - jeśli go uznać za prawidłowy - powoduje, że każdy przyszły rząd może wykonać te punkty? Oczywiście w trochę bardziej zaowalowanej formie.

Ufasz, że nigdy nie będziemy mieli polityków w rządzie, którzy mogą zrobić coś takiego? Przypominam, że już kiedyś wybraliśmy SLD, Lepera, Giertycha, a Stan Tymiński był w 2 turze wyborów na prezydenta.
  • Odpowiedz
@tell_me_more: Nie zapomniałeś chyba, że sędziów TK wybierają politycy? Precedens ustanowiony przez Rzeplińskiego jest bardziej groźny, niż cokolwiek co zrobiło PIS, które jak do tej pory nie złamało ani prawa ani konstytucji.

Co jeśli za kilka lat prezes TK ustanowiony przez PIS zacznie wydawać wyroki na podstawie Konstytucji, z podpisami powiedzmy 4-5 sędziów, którzy też zostali wybrani przez PIS i odwoływać po kolei każdą ustawę wydaną przez nowy rząd Nowoczesnej?
  • Odpowiedz
@Ostrowod:

1. Rzepliński nie ustanowił żadnego precedensu. TK orzeka w oparciu o konstytucję i ustawę o TK, którą SAM interpretuje i jego wyrok jest ostateczny. W razie konfliktu Konstytucji i ustawy konstytucja ma pierwszeństwo.

2. w najgorszym razie TK może zablokować zmiany prawa. Nie zrobi tym z Polski Białorusi. W najgorszym razie precedens ustanowiony przez PIS powoduje dyktaturę w 1 dzień. Co jest groźniejsze?
  • Odpowiedz
@tell_me_more: Teoretycznie punkt drugi, tyle że rząd który coś takiego spróbuje można łatwo i szybko obalić. Rząd odpowiada przed wyborcami. TK jest znacznie groźniejsze, bo równie upolitycznione co parlament, a traktowane jak obiektywna wyrocznia, która nie odpowiada przed nikim.
  • Odpowiedz
@tell_me_more: Dodam jeszcze, to nie TK jest problemem, nie twierdzę, że TK powinien zostać zlikwidowany, to bardzo potrzebna instytucja. Problemem jest jego upolitycznienie. Mechanizm wyboru sędziów, gdzie są oni wybierani przez polityków, których ustawy potem mają oceniać, to kompletna pomyłka i porażka.
Więc zamiast udawać, że obecny TK jest obiektywny i niezależny od politycznych wpływów, może warto byłoby przyznać, że upolitycznienie TK jest problemem i po obecnej wojnie, będzie problemem
  • Odpowiedz
@Ostrowod: 9-letnia kadencja powoduje, że w praktyce każdy rząd (oprócz PO pod koniec 8 lat) musiał się liczyć z opinią prawników wybranych przez 2 poprzednie rządy. I nie zgadzam się, że wszyscy byli upolitycznieni. Kilka ustaw im jednak zablokowali.

Osobiście byłbym za tym, żeby przedłużyć kadencję sędziów do 12 lat (3 kadencje sejmu), i dać możliwość odwoływania sędziów trybunału przez referendum (wniosek o referendum 100 000 podpisów, 2/3 głosów w referendum przy 50% frekwencji). Jako bezpiecznik.

I powinien być okres przejściowy, żeby wymieniać sędziów nie więcej niż 2 na
  • Odpowiedz
@tell_me_more: gdzieś mi umyka w jaki sposób paraliż (a może nawet docelowo likwidacja) TK robi u nas dyktaturę. to że TK był tworem "boskim" bez możliwości odwołania, nawet przy widocznie bzdurnych orzeczeniach z jego strony (jak z kasą z OFE) to była (jest) chora sytaucja
  • Odpowiedz