Wpis z mikrobloga

Moja pierwsza maszyna!
Jest rok 1990. Ja mam7 lat na karku. Ojciec postawił przede mną to oto cudo!
Zero kasku, zero jakiejkolwiek wiedzy, jedynie na rowerze wcześniej jeździłem. Załapałem w trymiga o co kamon i upalałem "bzynę" po lasach i wszelkich drogach i dróżkach. Ależ to był sprzęt! Gdyby nie bzyna to pewnie nie byłbym aż takim świrem motocyklowym jak jestem. Kochałem ta maszynę...
Moja była dokładnie identyczna. Ten samo kolor i cała reszta. Łezka się kręci...
#mojpierwszymotocykl #motocykle
Pobierz b.....u - Moja pierwsza maszyna! 
Jest rok 1990. Ja mam7 lat na karku. Ojciec postaw...
źródło: comment_DXmfuGeCZgns96HXK7w4rAejfeRIW4CZ.jpg
  • 26
@blubi_su: u mnie w domu rodzinnym do tej pory taka stoi, ale nie działa od zawsze, bo została po poprzednim właścicielu skoro popsuta. Ojciec zawsze powtarzał, że ją zrobi, ale nigdy nie zrobił ( ͡° ʖ̯ ͡°) Może ja się kiedyś wezmę. Żal ją wyrzucić, ale ma zatarty silnik, zapłon do naprawy i może coś jeszcze.
@blubi_su: No i jak to jest że kiedyś 7 latek na motorowerze był normą i nikt się o niego nie bał a ja swojego mocno nastoletniego syna to najpierw wziąłem na pole skatowałem ósemkami i przeszkodami, potem wziąłem na tor cross na DR125 a i tak dalej sobie myślę że miałby jeździć 125 po Wawie to mam przelęki.

A ja w wieku 18 lat miałem EMW 350, o którym rodzice przez
@blubi_su: Moja tez pierwsza maszyna to była motorynka. Taka zielona.
Więcej się ja pchało niż jechało ale czego się dowiedziałem o silnikach to moje.

Rozłożyłbym i złożył silnik bez patrzenia.
Najbardziej wkurzał przerywacz, bo nigdy nie był spasowany.
Ja w 86/87 też dostałem motorynkę, ale o ile pamięć nie zawodzi moja wyglądała na nowszy model. Przede wszystkim bak nie był tak owalny. Do dziś nie wiem, czy to było zaufanie rodziców do 7-latka, czy brak rodzicielskiego doświadczenia. Jazda bez jakiegokolwiek zabezpieczenia głowy, czołówka z polonezem na osiedlowej drodze, potrącenie dziecka grającego w klasy na tejże osiedlówce. Ogólnie każdy wolny dzień, to była jazda od rana do nocy, beztroska dzieciństwa.