Wpis z mikrobloga

#podrywajzwykopem #rozowepaski
Tak sobie wszedłem na google w poszukiwaniu ciekawego "tipsu", jak by tutaj zagadać do sprzedawczyni na wyspie handlowej (duży ruch, mało czasu, bariera w postaci lady i fajny rudzielec) :)
To na co trafiłem, to jakaś masakra jest. Setki stron "PUA", wzory matematyczne na podryw, dziwny język, szkoły uwodzenia i zalecenia typu "podchodź do 50 dziewczyn dziennie". Ba! Jedna strona zaleca "medytację uwodziciela". Wszystko prowadzone przez jakiś łysych guru, co to dymają setki dziewczyn rocznie. Żenada! Dawno nie miałem dziewczyny, ale podchodzenie ich jakimś algorytmem? WTF
btw. zapisanie się na jakiś kurs PUA to ujma na honorze do końca życia
  • 9
@AntiPlay: A czy przypadkiem nie powinno się po prostu podejść i zagadać nawet zapytać o to czy dana kobieta nie umówiłaby się na kawę ? Po kij jakieś algorytmy, jakieś stronki, poradniki jak zagadać, jak ją zdobyć itd. Jak ma się interesującą osobowość to kobieta sama będzie chciała się umówić, proste.
@AntiPlay: w takiej sytuacji jak Twoja najprostsze rozwiazanie bedzie najlepsze. Mówisz "cześć, nie chcę przeszkadzać w pracy. Mam jedno pytanie - umówisz się ze mną na kawę?" Ja tak zagadalem do jednej laseczki w banku i była bardzo mile zaskoczona, ale niestety miała chłopaka (potwierdzone info potem, nie sciemniała). Ważne żebyś podszedł z pewnością siebie i uśmiechem, a będzie wszystko dobrze :) A PUA to oczywiście śmiech na sali :D
@elemoisa: PUA to przesada, ale zwykłe podejście i zapytanie czy poszłaby na kawę? W ciągu kilkudziesięciu sekund nikt nie oceni osobowości. Będzie się liczył wygląd i przeciętniak bez twarzy banderasa nie ma szans. Czy poszłabyś na kawę z nieznajomym typem?
@loopzilla: może i masz rację, ale takie z pójściem na kawę jest dziwne. Gdyby podeszła do mnie dziewczyna i chciała pójść na kawę, pewnie bym ją spławił, bo jakoś nie