Wpis z mikrobloga

@Graf: Mi ostatnie dwa spotkania z tym typem człowieka odebrał resztki człowieczeństwa:
T (Typ); J (ja)

1) Zderzenie pod Biedstonką.
T: Kierowniczku może znajdzie się złotóweczka na zupkę tu w pobliskim barze mlecznym?
J: Pieniędzy nie rozdaję, idę na zakupy to mogę Panu coś do jedzenia kupić.
T: Aaaa spiedralaj.
J: Dziękuję, zamieciony.

2) Zderzenie pod Biedstonką również, akurat mieliśmy nieopodal roboty ziemne ręczne (czyt szpadel).
T: Kierowniczku może znajdzie się
@Bramborr: Już raz taka biedna zbierała pieniądze na zakupy bo nie ma co jeść. Potem ją widziałem w biedrze i porównywałem moje zakupy z jej zakupami. Nie wiedziałem, że jak się jest głodnym to najlepiej kupić kilo cukierków, dobrą wódkę i inne podobne artykuły.
@Graf: w Zielonej górze widziałem wczoraj bezdomnego, który błagał jakąś babcię staruszkę na ulicy o pieniądze, nie słyszałem co mówił, ale starowinka dała mu 10zł, więc pewnie prosił na jedzenie, a babcia ujęta dobrym sercem dała bliźniemu. Idę potem do biedry, a ten #!$%@? kupuje z kompanem amareny... zero pieniędzy dla żadnego bezdomnego, nigdzie, nigdy
@Wight: Pewnie, że tak wygodniej jak człowiek wyzbył się wszelakich uczuć, ale szlag trafia bo człowiekowi (np. mi) serce się kraja jak Ich widzę a chwilę później wychodzisz na barana.
Nigdy nie zrozumiem po co ludzie wymyślają powody i się tłumaczą tym co ich proszę o pieniądze.
Ja mówię "Przepraszam, ja nie daję" albo po prostu "ja nie daję pieniędzy" i idę dalej...