Wpis z mikrobloga

tl;dr

Mój tate chce zamawiać msze bo wierzy że mieszkanie obok w kamienicy jest nawiedzone.

Potraktujmy tl;dr jako tytuł tego gunwo wpisu.

No więc od czego by tu zacząć murki xD bo mam taką inbe w głowie od tego, że nie wiem czy magik ożył i nie rapuje mi do ucha xD W kamienicy w której mieszkamy jesteśmy lokatorami od przeszło 20 lat z hakiem. To kamienica rodziny Rozwadowskich z #tarnow . Nie taka znowu stara bo budowana w pierwszej dekadzie XX w. Stropy stalowe, poddasze ofc drewniane, cegła wypełnienie ścian etc, żadna tam fancy architektura za bardzo detalu architektonicznego nie ma. Ot kamienica jakich wiele. Go feagure , dude

Mieszkanie w którym żyjemy to odremontowane poddasze wykupione od Pana Dzidka za litre gorzały. Syf nieziemski. Kurnik dla okolicznych gołębi, przekształcony za masę kredytów, taśmę uszczelniającą i odrobinę polaczkowatego cwaniactwa rodem z lat 90 na całkiem spoko lokum w centrum miasta.

W tym samym czasie w mieszkaniu obok o nie gorszym standardzie od noclegowni dla bezdomnych mieszkał sobie bohater tego wpisu, Pan Tadeusz. Rzeczony, korzystał z życia przepijając fortunę rodziny i odjaniepawlał jakieś projekty (bo architekt) za litre. Żył sobie tak z dnia na dzień, aż pewnego dnia opuścił ten ziemski padół w okowach cugu alkoholowego. Z pana Tadeusza, który wespół z panem Dzidkiem obalali hektolitry wódy pamiętam tylko awantury na klatce schodowej i rozbite butelki


Po śmierci pana Tadeusza jego mieszkanie zostało odkupione i odremontowane przez naszych obecnych sąsiadów. No i wszystko było by zajebiście gdyby nie fakt, że typek który tam mieszkał(obecnie mieszkanko służy za pralnie)
Pewnego razu zapytał mojego tate

Typ: dlaczego pan wiercił całą noc wiertarką wczoraj?

Tate: que?


Typ wyniósł się z mieszkania piętro niżej bo tam podobno srogie inby się działy, ktoś za klamkę w nocy mu szarpał, dobijał się do drzwi(kamienica w nocy zamknięta na głucho, mieszkają w niej tylko dwie rodziny, nasza i typa), po strychu ktoś chodził i trzeszczały deski etc. xD

Jego, typa, matka przyszła do mojej mame i pyta czy u nas wszystko jest git. Mame, że tak. No ale zawsze jest jakieś ale...
Tate twierdzi że w codziennie o 5 rano słyszy na strychu kroki. 4 do przodu i 3 do tyłu, najczęściej, albo coś w rodzaju krzątaniny. Ja z racji mojej profesji spędzam noce przed kompe i fakt słyszę czasem jakieś dudnienie, skrzypienie czy inne dźwięki od których zwykły poganin by zesrał się pod siebie.
Nawiasem, jak o tym pisze teraz to rzeczone nawiedzone mieszkanie jest zaraz za moimi monitorami i ścianą, ofc. xD

Jest jeszcze jedna rzecz o której należy wspomnieć. Na parterze znajduje się cukiernia. Tego typu zakłady pracy zaczynają funkcjonować w okolicach 4 rano... . Przy czym część załogi przychodzi wcześniej trochę. Więc siłą rzeczy gdy ci na dole pracują to po starej konstrukcji budynku niesie się huk, bo akustyka budynku bulwo xD Ponadto strych jest #!$%@? dziurawy... i jest szansa że włażą tam w nocy, ptaki, kuny, #!$%@?. Dodatkowo dach jest kryty blachą, to wystarczy mały podmuch wiatru żeby coś było słychać.
No ale nie bo:

duchy #!$%@?, matka #!$%@? różaniec xDDDDD


Tostuje magika bo mam już od tego jedną #!$%@?ą schizofrenię xDD

#truestory #coolstory #dobranoc #toniepasta #janusze #heheszki #bekazpodludzi
Szumny - tl;dr

Mój tate chce zamawiać msze bo wierzy że mieszkanie obok w kamienic...

źródło: comment_iwwpfxIJaHqfxC8hJaNBuYkz87DHZ8qw.jpg

Pobierz
  • 5
  • Odpowiedz