Cham ze mnie. Od dwóch tygodni nawijam o krzaczkach, cyferkach i internetach, a nie rzekłem ani słowa na temat tego, jak się należycie przywitać. Swoją drogą to ciekawe, że więcej ludzi umie się po japońsku żegnać niż witać.
Zaczynając od podstaw, "dzień dobry" to konnichi wa, a "do widzenia" - sayonara, to drugie wszyscy chyba zresztą wiedzą. Tutaj szczególnie uczulam: sayonara, a nie tora! tora! tora! Bo to już są trochę inne czasy :P
Przypominam, że to jest Japonia i kiedy przychodzi do kontaktów międzyludzkich, rzeczy raczej nie są proste.
Witając się z ludźmi z rana, konnichi wa może poczekać. Dopóki serwują śniadanie w makudonarudo, na przywitanie jest ohayou gozaimasu. W bliskich kontaktach samo ohayou też się nada. Po czesku też jest oddzielnie dobré ráno i dobrý den. Z kolei na "dobry wieczór" mówimy konban wa. Wygląda podobnie jak konnichi wa - i słusznie. Do znaczeń chcę dojść jednak później.
Nieco inaczej ma się sprawa, gdy ktoś przychodzi do domu. Wracający, na przykład z pracy, domownik powinien z grzeczności zawołać tadaima, "już jestem", i wtedy zostanie przywitany słowami okaeri nasai. Tu ciekawostka: nie trzeba od razu iść do siebie do domu. W hali przylotów w Tokio można zobaczyć powitalne napis po japońsku i po angielsku: Welcome to Japan! / Okaeri nasai! Japończyk po długiej podróży od razu poczuje, że jest u siebie.
Na do widzenia to w zasadzie my też mówimy na różne sposoby. Tak samo jak my mamy "do jutra" i "na razie", tak po japońsku jest mata ashita i ja mata. I tak samo nie będziemy wyjeżdżać z ja mata do nieznajomych.
Dzisiaj szczególnie nie zamieściłem zapisu znakami japońskimi. To dlatego, że takie wyrażenia są zapisywane wyłącznie hiraganą. Poszczególne słowa nie niosą już konkrentego znaczenia. Kiedy mówię "dzień dobry", nie mam na myśli zaczynającego się dnia, że jest dobry. Tak samo jak mówię ohayou gozaimasu, to nie mam na myśli "jest wcześnie", bo tak to by można dosłownie przetłumaczyć. Z kolei konnichi wa i konban wa biorą się z urwanych zdań: "Dziś jest...", "Ten wieczór jest...". W tych wyrażeniach cząstka kon oznacza "obecny" i już w znaku 今 odnajdziemy ją w określeniach typu "w tym roku", "w tym tygodniu".
I na tym chyba rzecz na dziś na razie zakończę. Wiem, że krótko, ale to chyba lepiej, niż za dużo naraz.
========
Odcinek 17. Dzień dobry
--------
Cham ze mnie. Od dwóch tygodni nawijam o krzaczkach, cyferkach i internetach, a nie rzekłem ani słowa na temat tego, jak się należycie przywitać. Swoją drogą to ciekawe, że więcej ludzi umie się po japońsku żegnać niż witać.
Zaczynając od podstaw, "dzień dobry" to konnichi wa, a "do widzenia" - sayonara, to drugie wszyscy chyba zresztą wiedzą. Tutaj szczególnie uczulam: sayonara, a nie tora! tora! tora! Bo to już są trochę inne czasy :P
Przypominam, że to jest Japonia i kiedy przychodzi do kontaktów międzyludzkich, rzeczy raczej nie są proste.
Witając się z ludźmi z rana, konnichi wa może poczekać. Dopóki serwują śniadanie w makudonarudo, na przywitanie jest ohayou gozaimasu. W bliskich kontaktach samo ohayou też się nada. Po czesku też jest oddzielnie dobré ráno i dobrý den. Z kolei na "dobry wieczór" mówimy konban wa. Wygląda podobnie jak konnichi wa - i słusznie. Do znaczeń chcę dojść jednak później.
Nieco inaczej ma się sprawa, gdy ktoś przychodzi do domu. Wracający, na przykład z pracy, domownik powinien z grzeczności zawołać tadaima, "już jestem", i wtedy zostanie przywitany słowami okaeri nasai. Tu ciekawostka: nie trzeba od razu iść do siebie do domu. W hali przylotów w Tokio można zobaczyć powitalne napis po japońsku i po angielsku: Welcome to Japan! / Okaeri nasai! Japończyk po długiej podróży od razu poczuje, że jest u siebie.
Na do widzenia to w zasadzie my też mówimy na różne sposoby. Tak samo jak my mamy "do jutra" i "na razie", tak po japońsku jest mata ashita i ja mata. I tak samo nie będziemy wyjeżdżać z ja mata do nieznajomych.
Dzisiaj szczególnie nie zamieściłem zapisu znakami japońskimi. To dlatego, że takie wyrażenia są zapisywane wyłącznie hiraganą. Poszczególne słowa nie niosą już konkrentego znaczenia. Kiedy mówię "dzień dobry", nie mam na myśli zaczynającego się dnia, że jest dobry. Tak samo jak mówię ohayou gozaimasu, to nie mam na myśli "jest wcześnie", bo tak to by można dosłownie przetłumaczyć. Z kolei konnichi wa i konban wa biorą się z urwanych zdań: "Dziś jest...", "Ten wieczór jest...". W tych wyrażeniach cząstka kon oznacza "obecny" i już w znaku 今 odnajdziemy ją w określeniach typu "w tym roku", "w tym tygodniu".
I na tym chyba rzecz na dziś na razie zakończę. Wiem, że krótko, ale to chyba lepiej, niż za dużo naraz.
Oyasumi! Dobranoc! :)
Ostatnio poznałem kolegę, który ciągle nawija mi po japońsku. Może po tych krótkich lekcjach bede miał sie czym przed nim pochwalić. :-)