Wpis z mikrobloga

Jak byłem średnim gówniakiem, takim lvl 12, to poszliśmy z Matim i Sebą na wagary nad rzekę. Była zima, więc okoliczne bagna były zamarznięte, uznaliśmy że to świetny moment żeby zwiedzić te dzikie tereny. Podczas eksploracji załamał się pode mną lód i znalazłem się, że tak powiem, po szyje w gównie. Tutaj rada, jak już chodzicie po bagnach i jesteście debilami, to upewnijcie się że macie kogoś w grupie o IQ większym niż kartofel. Z bagna wylazłem sam, w akompaniamencie sperdoleńczego śmiechu towarzyszy. Wyglądałem jak gówniany bałwan. Przypał, do domu nie wrócę bo przecież #wagary, więc rozpaliliśmy ognisko i suszyłem na patykach to ubranie. Cały ten muł, błoto i gówno stwardniało na kamień i do domu wróciłem w sztywnej, gównianej zbroi.

#truestory #coolstory
  • 14
  • Odpowiedz
@mamtrzybuty: o #!$%@? XD
Też kiedyś z kumplami mieliśmy `bazę' na bagnach, dopóki pod jednym nie załamał się lód bo pewien geniusz rzucił zajebiście wielki kamień zaraz obok niego ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@mamtrzybuty: Przypomniała mi się historia kolegów. Ja zawsze się bałam chodzić po lodzie ale oni wychowani nad jeziorem setki razy po nim w zimę chodzili czy to na ryby czy tak się przejść na pobliskie wyspy. Tak było też tego feralnego dnia. To samo jezioro, ta sama trasa, poszli we dwóch się przejść. Nagle lód pod nimi się załamał i obydwaj wpadli do wody. Nie było tam na szczęście bardzo głęboko.
  • Odpowiedz
@mamtrzybuty: Mialem takiego kolege w sąsiedztwie, z ktorym mama zabraniala mi sie bawic, bo to byl zwyczajny debil i jego opinia byla, delikatnie mowiac, #!$%@?. Raz, jak mialem moze 7, moze 8 lat poszedlem z nim nad rzeke, do takiej typowej wiejskiej zapory, ktora zbudowali starsi koledzy i prawie sie utopilem, bo mnie wepchnal i smial sie do rozpuku, kiedy walczyłem z glebokoscia.
  • Odpowiedz