Wpis z mikrobloga

@samjan: Raz mi zjadło kilka złotych jak byłem pod czeską granicą to wyłączyłem. Ale ostatnio jak byłem kilka dni u zachodnich zaborców to musiałem włączyć co by nie stracić kontaktu. Do tego załadowałem jakiś mały roamingowy pakiet internetowy - wystarczył bo było wifi. Teraz nie planuję bo boję się uchodźców. Pozdrawiam.
  • Odpowiedz
@samjan: A' propos roamingu. Kiedyś jeszcze w gimbazie był taki Michał co zawsze był przygotowany na lekcje, zawsze miał zadania domowe, dobrze się uczył itp. Pewnego dnia pojechałem na rower i koło Biedronki jak chciałem przejechać na drugą stronę ulicy(jechałem po ścieżce rowerowej przy chodniku) patrzę na prawo- nic nie jedzie, na lewo też no to jadę, a że światło miałem zielone to niczego się nie bałem i później jeszcze
  • Odpowiedz