Wpis z mikrobloga

#niepopularnaopinia Zdalem sobie sprawe ze #alkohol to straszna sprawa, zwykly narkotyk ktory gdyby nie tradycja picia juz od starozytnosci, to bylby tak samo nielegqlny i postrzegany jak jakas heroina. Cala patologia zaczyna sie od kieliszka, ci wszyscy zule, pijacy ktorzy potrafia napic sie w niedziele jeszcze przed 12, czy gowniarze na przystanku autobusowym przechwalajacy sie "ło #!$%@? 0,7 na leb bylo, a sie #!$%@?" zreszta nie tylko mlodzi ale czesto tez stare chlopy. Jak widze ile osob z mojego otoczenia sie stoczylo, to az sie slabo robi. Zreszta jak w tym kraju nie pic, jest taka presja spoleczna na picie, zreszta kazdy sam to chyba przerabial. Na kazdej uroczystosci na stole musi byc flaszka, urodziny chrzciny, czy te durnowate wesela (zaczynanie nowego zycia od przechlania z wujostwem fury kasy) wystarczy popatrzec dookola zeby zobaczyc jak duzo osob za jedyne hobby ma alkoholizacje, i jeszcze patrzenie i nazywanie kogos kto bierze jakies narkotyki jak na jakiegos najgorszego degenerata, chociaz samemu czesto sa juz duzo nizej. Szkoda gadac. Chociaz nie twierdze ze jakies piwo z kolegami to zlo, czy kieliszek winan do obiadu ale od dzisiaj zaczynam abstynecje, chociaz watpie ze potrwa dlugo.
  • 4