Wpis z mikrobloga

Dzisiaj w #podrugiejstroniebajora postaram sie dotknac (bardzo powierzchownie) tematu kosztow posiadania samochodu w USA.

Samochod w stanach jest rzecza wlasciwie niezbedna do zycia. Poza kilkoma duzymi miastami komunikacja miejska praktycznie nie wystepuje. A nawet jak wystepuje to przewaznie jest krotko mowiac do dupy. Z kilkunastu miast w ktorych bylem, jedynym z przyzwoita komunikacja miejska jest Nowy Jork.

Warszawa z (w miare) nowym, (w miare) czystym taborem i punktualnoscia naprawde moze stanowic niedoscigly wzor dla wiekszosci amerykanskich miast.

Ustalilismy juz ze komunikacja jest do dupy a samochod jest niezbedny do zycia... Zacznijmy wiec od rzeczy najprostszej (i najtanszej) czyli kupna samochodu... Wlasciwie malo kto kupuje samochod za gotowke. Kroluje leasing. Najtansze samochody typu Civic, Focus czy Corolla to wylozenie jakichs 2-3k$ wkladu wlasnego i jakies 70-100$ miesiecznie przez 3 lata. Za ta kwote mozemy korzystac z samochodu a po uplywie leasingu mozemy albo doplacic reszte i wziac go na wlasnosc albo wziac w leasing nastepny.

Poniewaz pensje w USA sa podobne do polskich tyle ze w $ (minimalna to jakies 1200$, srednia to jakies 3000$) to przy cenach mozecie zostawic cyferki a zmienic tylko znaczek waluty i bedziecie mniej wiecej zdawac sobie sprawe jak odczuwaja to Amerykanie.

Jezeli chodzi o uzywane to sytuacja przedstawia sie nastepujaco. Minimalna kwota za ktora mozna dostac cos co jezdzi jest jakies 500$... poprostu mniej wiecej tyle mozna dostac za samochod na zlomie wiec za mniej malo kto cos sprzeda. Samochod ktory nie jest kompletnie zezarty przez rdze i ma szanse przejsc przeglad techniczny to od 1000-1500$ w zwyz.

Przy kupowaniu uzywki w stanach jest jeden powazny plus w porownaniu do Polski.

Za pare $ mozna sprawdzic samochod w systemie CarFax. Podajesz numer VIN i dostajesz pelna historie wlascicieli, stan licznika przy kolejnych przegladach (trudniej krecic) i informacje o ewentualnych naprawach powypadkowych (o ile wypadek byl zgloszony ubezpieczycielowi)...

Zreszta przy kosztach robocizny (roboczogodzina w warsztacie kosztuje 80-100$) i przepisach zabraniajacych warsztatom montowanie uzywanych czesci odpowiedzialnych za bezpieczenstwo (poduszki, pasy, czujniki itp). w wielu przypadkach poprostu nie oplaca sie klepac samochodow (zwlaszcza starszych, popularnych modeli). Wyklepanie powiedzmy 10 letniego Civica to koszt jakichs 3000$ w czesciach i jakis 1000-1500$ w robociznie... za te pieniadze dostaniesz bezwypadkowy. Rozbitki laduja przewaznie w Meksyku... ale tez w Polsce.

Kolejny plus to tanie paliwo. Za godzine pracy na minimalnej dostaniesz jakies 15-20 litrow benzyny (co ciekawe w USA osobowki w dieslu praktycznie nie wystepuja).

No i na tym koncza sie plusy. Teraz przejdzmy do prawdziwych kosztow utrzymania.

Prawdziwy pozeracz pieniedzy to ubezpieczenie. Jezeli mieszkasz w sporym miescie, jestes mlodym kierowca (ponizej 25 lat) i nie masz historii ubezpieczenia w stanach to rozmawiamy o kwotach rzedu 350$ miesiecznie i wiecej. Jak masz kilkanascie lat bezwypadkowej jazdy, mieszkasz na zadupiu i nie masz mandatow to mowimy o kwotach 50$ miesiecznie.

Jest jeszcze kilka rzeczy ktore wplywaja na ubezpieczenie:
- Mandaty (wiecej niz 1 przekroczenie predkosci lub inne zwiazane z bezpieczenstwem w ciagu 1-2 lat) stawka w gore
- Jestes zonaty - stawka w dol
- Masz dzieci stawka w dol
- Masz wyzsze wyksztalcenie - stawka w dol

Zlapali cie na jezdzie po pijaku... stawka w gore i to ostro.

No i ostatnia rzecz... Kupic, zatankowac, ubezpieczyc samochod to jeszcze nic... sprobujcie go zaparkowac w duzym miescie... Powodzenia.

W duzym miesice miejsce parkingowe jest na wage zlota (prawie doslownie). Pomimo parkometrow znalezienie miejsca na ulicy graniczy z cudem. Miejsce na parkingach platnych to 15-20$ za godzine. Wczoraj za 2,5 godziny parkingu w centrum Bostonu zaplacilem 48$. W wielu firmach trzeba brac udzial w specjalnej loterii zeby wylosowac miejsce na firmowym parkingu.

Wykupienie prywatnego miejsca parkingowego w centrum Bostonu to przecietnie pomiedzy 25000 a 125000$ ale rekordzista jest iejsce parkingowe w Back Bay (historyczna dzielnica ze stara zabudowa) ktore poszlo za 650 tysiecy dolarow.

Tu na zdjeciu cos troszke tanszego. Podowojne miejsce parkingowe (z tym ze samochod z przodu blokuje ten z tylu), za jedyne 2.2 miliona zlotych ( ͡° ʖ̯ ͡°)

#podrugiejstroniebajora <--- moj wlasny tag o roznych rzeczach zwiazanych z USA

#motoryzacja #urbanistyka
Taco_Polaco - Dzisiaj w #podrugiejstroniebajora postaram sie dotknac (bardzo powierzc...

źródło: comment_qHRmAgjS1QUbD3gfLsHKH5j8OZRZFNqz.jpg

Pobierz
  • 124
  • Odpowiedz
Przy kupowaniu uzywki w stanach jest jeden powazny plus w porownaniu do Polski.

Za pare $ mozna sprawdzic samochod w systemie CarFax. Podajesz numer VIN i dostajesz pelna historie wlascicieli, stan licznika przy kolejnych przegladach (trudniej krecic)


@Taco_Polaco: Zapomniałeś że:
CarFax jest oczywiście bardzo fajny jednak sporo samochodów z importu jest po przeszczepie VIN, przez nic ci to nie powie o prawdziwej historii danego samochodu. Jest tak ze względu na możliwośc importu samochodó mających powyżej 25
  • Odpowiedz
@SerCheddar: w Illinois mieszka może z pół miliona Polaków jak nie więcej, ogromna część jest nielegalnie. Mają pracę, domy, karty kredytowe, auta, prawo jazdy. Żyją jak ludzie.
  • Odpowiedz
@SerCheddar: ja spowodowałem wypadek bez żadnych dokumentów z wyjątkiem polskiego prawa jazdy które jest nie ważne po 90 dniach pobytu ;) dostałem mandat który mi anulowali w sadzie... A jeśli Trump by miał #!$%@?ć nielegalnych to gdzie pójdzie niby te 50mln+ ludzi? Którzy swoją droga napędzają fizyczna cześć gospodarki tutaj.
  • Odpowiedz
@Taco_Polaco: Czy to prawda, bo spotykam się często z taką opinią, że Hamerykanie zupełnie nie dbają o samochody? W sensie, ze strasznie syfią w nich i generalnie są one dla nich tylko czymś co ma służyć do przemieszczania i to czymś, co się regularnie wymienia?
  • Odpowiedz
@Taco_Polaco: Spędziłem pół roku w Chicago, więc jedynie mogę się wypowiedzieć co do tego miasta. Jeśli chodzi o parkowanie w downtown to jest porównywalne do śródmieścia w W-wie, poszukiwanie miejsca może zająć dłuższą chwilę, po za tą strefą nie ma problemu. Komunikacja miejska moim zdaniem nie jest zła, aczkolwiek daleko jej do Wwy, czy innych polskich miast. Miasto jest ogarnięte jeszcze jako tako, aczkolwiek o podróżach po aglomeracji możemy zapomnieć.
  • Odpowiedz
@FrasierCrane: To fakt. Ludzie czesto maja syf w samochodach. Jakies butelki, papierki, torby po zarciu itp. I tak, dla wielu ludzi saMochod to nie jest obiekt kultu i wymarzone passeratti 1.9 tdi na ktore trzeba bylo odkladac pare lat odmawiajac sobie wielu rzeczy,ntylko narzedzie za 2-3 pensje (ewentualnie za pol roku pracy jak nowe) ktore ma cie przewiezc z punktu a do b i pozwolic pracowac.
  • Odpowiedz
@sheeple: Nie mam pojecia. Podejrzewam ze zakazu jako takiego raczej nie ma.

Wydaje mi sie ze moze chodzic o cos innego. Wiekszosc mieszkan jest wynajmowanych. Czesto jeden wlasciciel ma cala kamienice i wynajmuje mieszkania i wtedy zamiast instalowac pralke / suszarke woli wstawic do piwnicy. Raz ze taniej bo jedna pralka obsluzy kilka mieszkan, dwa ze jak zaleje to piwnice a nie mieszkania.

Ja u siebie mam :)
  • Odpowiedz
@paw39: w jakimś filmie (albo serialu) była scena w której gościu szedł załatwić sprawę do urzędu a kierowca jeździł w tym czasie w kółko placu bo nigdzie nie było miejsca ( ͡° ʖ̯ ͡°)


@pw1: a myślisz że po co się pracuje nad autonomicznymi autami? :)
  • Odpowiedz
@yourboss: W sumie automaty już od dawna lepiej sobie radzą ze zmianą i doborem przełożeń od przeciętnej grażyny czy janusza. Te nowsze chyba już potrafią hamować silnikiem nawet?


@anonim1133: wszystko zależy właśnie od tej "nowości" automatu. Czasem jeżdżę autem matki - Kia Venga, automat. MA-SAK-RA. Czterobiegowe gówno, które albo bulgocze jadąc na zbyt niskim biegu albo wyje jak opętane jak wciśniesz w końcu mocniej gaz bo syf nie
  • Odpowiedz
@enron: MOJA RODZINA JEST FANATYKIEM KIA CAŁY PODJAZD #!$%@? KIA


[]

@anonim1133: Kiedy to prawda :) W rodzinie już trzy kijanki, w firmie też już jedna jest, jak moja C5 zacznie być zbyt kosztowna to pewnie też zmienię na jakąś kijankę (wolałbym kolejne C5, ale debile zlikwidowały wersję liftback a ja gówna bez tylnej wycieraczki nie kupię :)
  • Odpowiedz
@enron: U nas była jedna, ale stara.


[]

Jak te nowe się sprawdzają, problemów z nimi nie ma? Działają?

@anonim1133: Poprzedni sportage posłużył 5 lat, popsuło się w nim parę rzeczy (m.in. turbina i fap) ale wszystko zrobili na gwarancji. Nowy sportage - ideał. Pierwsze auto, w którym jeździ mi się równie przyjemnie i komfortowo jak moją C5). Venga - fajne, zgrabne i zaskakująco pojemne autko (tylko ta
  • Odpowiedz