Wpis z mikrobloga

Zakład foto:
Stoi przede mną klientka z nastolatką.

- Wie pan, ona sobie taki aparat kupiła, pan jej wytłumaczy, jak ładne zdjęcia robić.
- Sporo pracy mam teraz i…
- Ale to tak w dwóch zdaniach tylko.
- Ciężko trochę 5 lat szkoły w dwóch zdaniach…
- Ale nie, to tak tylko, z obsługi jak tutaj, wie pan, co naciskać, do czego te przełączniki.
- Aha, no dobrze.

Klientka poszła rozglądać się po promocjach, a nastolatka podała mi aparat. Stara ładna lustrzanka na kliszę, no to myślę „luzik”. Zaczynam prezentację.

- No to zaczniemy od obiektywu. Tutaj jest pierścień ostrości, może być ostre coś co jest bliżej albo dalej i sobie kręcimy. Tu nawet jest napisane ile metrów, ale to tak poglądowo.
- Mhm – nastolatka przytakuje.
- Tutaj ustawiamy przesłonę, jak jest bardziej zamknięta… – tłumaczę dalej
- Mhm – nadal przytakuje, ale jakoś się dziwnie na mnie patrzy.
- Tutaj mamy wajchę samowyzwalacza….

Po chwili wraca klientka, staje obok nas i sama też przysł#!$%@? się temu co ja tam opowiadam, po czym nagle zaczyna się śmiać. Przerywam i patrzę na nią.

- A ha ha, ja zapomniałam panu jednej rzeczy powiedzieć – mówi rozbawiona.
- Tak? – pytam, a ona wskazuje na nastolatkę.
- Ona nie mówi po polsku, z Niemiec na wymianę przyjechała.
(,)

Reszta opowieści TUTEJ.

#coolstory #truestory #heheszki i trochę #logikarozowychpaskow + #joemonster