Aktywne Wpisy
TSR44 +319
ATAT-2 +342
Przeczytałem właśnie dwa wpisy ludzi z gastro którzy wręcz DOMAGAJĄ się napiwków i nie pojmują jak można ich nie zostawiać.
Szczerze? Po ostatnich kilku dniach gdzie stołowałem się w knajpach (wyjazd majówkowy) to powiem, że takiego uja. Restauratorzy już tak polecieli z tymi cenami zasłaniając się inflacjami, cenami prądu i płacami minimalnymi że już sami się zatracili w tym, gdzie jest granica.
Rozumiem ładna knajpka, ładny ogródek, miła obsługa, DOBRE jedzenie -
Szczerze? Po ostatnich kilku dniach gdzie stołowałem się w knajpach (wyjazd majówkowy) to powiem, że takiego uja. Restauratorzy już tak polecieli z tymi cenami zasłaniając się inflacjami, cenami prądu i płacami minimalnymi że już sami się zatracili w tym, gdzie jest granica.
Rozumiem ładna knajpka, ładny ogródek, miła obsługa, DOBRE jedzenie -
"Trzeci dzień zmagaliśmy się ze sztormem na środku oceanu w drodze z Gdyni do Nowego Jorku. W południe radiotelegrafista przyniósł na mostek i położył na mapie przed kapitanem Eustazym Borkowskim telegram od idącego w pobliżu nas, ale oddalonego o kilkadziesiąt mil, statku. Telegram zawierał prośbę o podanie naszej pozycji i nadanie w określonym momencie sygnału, by mógł nas namierzyć. – KochAAAny mój! – powiedział kapitan do oficera nawigacyjnego. – Podaj mu naszą dokładną pozycję. – Jaką dokładną pozycję, panie kapitanie? – zdziwił się nawigacyjny. – Przecież od trzech dni mamy tylko zliczoną… Kapitan nie dał mu dopowiedzieć, że od trzech dni nie było widać słońca, gwiazd ani księżyca; że pozycję zliczono na podstawie zmiennych prędkości statku, stosowanych dla złagodzenia uderzeń fal z dziobu; że trudno ocenić w czasie sztormu znos statku z kursu przez wiatr i prądy. – KochAAAny mój! – oświadczył kapitan. – Ty nic nie wiesz, ale JA wiem, gdzie jesteśmy! W tej chwili radiotelegrafista znów pojawił się na mostku, przynosząc telegram z taką samą prośbą od drugiego statku, o którym również wiedzieliśmy, że idzie do Nowego Jorku i jest w pobliżu nas. Oba statki chciały widocznie z wzajemnych namiarów skomponować przybliżoną pozycję. – KochAAAny mój! Wpisz do dziennika, że podczas sztormu dowodzę jednocześnie trzema statkami. Pozycja nasza na MERIDIEM jest… o tutaj! Kapitan bardzo lubił wyrażenie MERIDIEM, które oznaczało południe. Od tego momentu liczyła się nowa doba okrętowa, liczba przebytych podczas tej doby mil, zużycie zapasów paliwa i słodkiej wody. Nakreślił na mapie krzyż w kółku. Symbol ten oznacza pozycję obserwowaną. Obok postawił litery MP, oznaczające pozycję w południe danego dnia. I zszedł z mostku na lunch. Ciężka troska zaległa duszę oficera nawigacyjnego. Jak zapisać w dzienniku otrzymany od kapitana rozkaz, że w czasie sztormu dowodzi trzema statkami jednocześnie?! Usiłował kilka razy napisać to na kawałku papieru „na brudno”: „Kapitan podczas sztormu od godziny 11.50 dowodzi trzema statkami – naszym i dwoma, które znajdują się w pobliżu nas. Na prośbę tych statków kapitan o godzinie 11.50 objął nad nimi dowództwo…”
Akcja z poranka w komentarzu. Na zdjęciu Eustazy Borkowski - kapitan dowodzący trzema statkami.
Książka: Karol Olgierd Borchardt. Szaman morski - gorąco polecam.